Dodany: 24.11.2022 15:11|Autor: Asienkas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Do rodziców
Montessori Maria

2 osoby polecają ten tekst.

Maria Montessori do rodziców


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Dom to ważne – jeśli nie najważniejsze – miejsce dla dziecka. Tu jest jego bezpieczny kącik, jego oaza. W esejach „Do rodziców” Maria Montessori zwraca uwagę, że nad rozwojem dziecka nie pracuje się tylko w placówce edukacyjnej (szkole bądź przedszkolu), ale również w domu, że to opiekunowie w ogromnym stopniu odpowiadają za stworzenie warunków do swobodnej nauki. W prezentowanej publikacji zebrano teksty właśnie o takim charakterze. Do tej pory rozproszone po różnych periodykach, teraz wydane razem, aby opiekunowie mogli „usłyszeć”, co chce przekazać im pochodząca z Włoch lekarka.

Maria Montessori znana jest z opracowania metody, która zrewolucjonizowała podejście do edukacji. Krótko mówiąc, postulowała wypuszczenie dzieci z ławek i zamianę monotonnego wkuwania na aktywny, kreatywny rozwój. Pozwoliła dziecku przejąć kontrolę nad tym, czego i jak chce się uczyć, wierząc, że intuicyjnie wybierze najbardziej potrzebną mu aktywność. Myślę, że na potrzeby tego tekstu o samej metodzie Montessori wystarczy. Zachęcam do zapoznania się z nią szerzej, bo tylko w teorii brzmi, jak „samowolka”. Dodam również, że nie jestem pedagogiem i nie mnie oceniać jej skuteczność. Podzielę się natomiast kilkoma spostrzeżeniami z perspektywy rodzica, skoro to do nas kierowana jest publikacja.

Tak właściwie „Do rodziców” nie można nazwać poradnikiem, ale chciałabym, żebyście spojrzeli na tę książkę w takiej kategorii. Specjalista opowiada nam o swoich spostrzeżeniach na temat pracy z dziećmi. Przybliża, jak młody człowiek funkcjonuje i jak inaczej postrzega m.in. pracę i naukę. Z tych wniosków możemy wyciągnąć wiele własnych oraz odnieść je do zachowania naszych pociech. Być może uda nam się znaleźć odpowiedź na często zaprzątające głowę rodzica pytanie: „Dlaczego moje dziecko źle się zachowuje?”. Maria Montessori pisze o dzieciach z szacunkiem. Traktuje je jako mądre i zachęca do niezależności. Nie pogania, nie przeszkadza, a cierpliwie pozwala im na realizację ich pasji. I do tego zachęca nas, opiekunów. Do nieprzeszkadzania. Bo przeszkadzanie, nadgorliwe pomaganie może przynieść więcej szkód niż korzyści.

Jeden z fragmentów szczególnie utkwił mi w głowie. Maria Montessori pisze o swoim bratanku i jego pokoju zabaw. Pokoju, w którym jest wyłącznie dywan i materac. Dziecko samo decyduje, co chce sobie przynieść do zabawy i żadne bodźce nie rozpraszają do w realizacji zadania. A teraz pomyślmy sobie o stosie zabawek, który zalega w pokojach naszych dzieci i ich „nudzę się”. O pięknych kolorowych rzeczach, które szybko przestają być wyzwaniem, a zdezorientowane dziecko aż woła o zaangażowanie go w jakąś pracę. To, co zostało tu napisane, dało mi do myślenia zarówno w kontekście zabawek, jak i mediów, z których dziecko korzysta. Bo korzystanie z tych drugich jest jednym z wyzwań wychowawczych naszych czasów. Z jednej strony wiemy, że co za dużo, to niezdrowo, a z drugiej nie uciekniemy przed nimi. Często sami nie potrafimy z nich mądrze korzystać i stają się „pożeraczem czasu”, a musimy nauczyć tego młodsze pokolenie.

W swoim życiu przeczytałam kilka poradników na temat wychowania dzieci – szukając pomocy w macierzyńskich wyzwaniach, ale też przy okazji mojego recenzenckiego hobby – i przyznam, że ta niewielka objętościowo książeczka okazała się jedną z bardziej wartościowych publikacji dla rodziców. Szczerze zachęcam do przeczytania, przemyślenia i obserwacji własnych dzieci, aby jak najlepiej je poznać.

Ocena recenzenta: 5,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1108
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: