Dodany: 25.10.2022 17:54|Autor: ktrya

Książka: Manifest
Evaristo Bernardine

1 osoba poleca ten tekst.

Droga do sukcesu


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent : ktrya

Manifest (Evaristo Bernardine) może rozczarowywać. Zarówno cała książka, jak i manifest właściwy, który zajmuje niespełna dwie strony na końcu. Ten ostatni ze względu na banalne sentencje typu: możesz być wszystkim, uwierz w siebie itp. Nie takiego manifestu moglibyśmy oczekiwać po autorce znakomitej, wielogłosowej powieści Dziewczyna, kobieta, inna (Evaristo Bernardine). Manifest (Evaristo Bernardine) jako całość może zawieść, bo to nie powieść, lecz autobiografia.
I jest to sytuacja trochę nietypowa, może nawet świadcząca o wysokim ego autorki. Czytelniczkom z całego świata autorka jest znana z jednej powieści nagrodzonej Bookerem. Dociekliwe doczytają (w internecie lub dopiero w Manifest (Evaristo Bernardine)), że debiutowała tomikiem wierszy, a później napisała "Larę", która jest fabularyzowaną opowieścią o jej brytyjsko-nigeryjskiej rodzinie. Trzecia książka i Booker [1]. Nieźle. Ale czy to już jest ten moment, by teraz swoim odbiorcom (którzy w większości – trzeba podkreślić – znają tylko "Dziewczynę...") zaserwować autobiografię? Czy jeden sukces nobilituje do tego?
W przypadku Evaristo był to późny sukces, zwrotu w literackiej karierze doczekała się w wieku 60 lat. Nie dostajemy więc życiorysu młodej osoby, która wkracza w życie i po jednym sukcesie spoczywa na laurach. Dla Evaristo sukces był celem pewnej długiej, pełnej przeszkód drogi. Drogi, podczas której odkrywała swoją tożsamość etniczną i seksualną, a także całe dziedzictwo doświadczeń wynikających z koloru skóry. Zdaniem pisarki rasa to fikcyjny konstrukt społeczny, niemający uzasadnienia biologicznego. Kolor skóry nie powinien determinować tożsamości człowieka. Jako dwurasowa Brytyjka ze względu na kolor skóry nie mogła przynależeć do grupy (domyślnie białych) Brytyjczyków, natomiast narodziny i dorastanie w kulturze brytyjskiej oddalało ją od grupy czarnych Afrykańczyków. Ostatecznie kolor skóry okazał się determinujący w doborze towarzystwa, gdy odkryła, że pod powierzchnią przyjaznych stosunków z ludźmi w szkole kryją się rasistowskie poglądy (wynikające nie tyle ze złej intencji owych przyjaciółek, co raczej budowania opinii na przesłankach medialnych i niedostrzegania związku między kreowanym obrazem czarnoskórych a rzeczywistą reprezentantką tej grupy z klasy). I pomijając szereg wyznań dotyczących jej romansów, w tym „okresu lesbijskiego” – jak sama go nazywa – i paru innych osobistych doświadczeń w niewielkim stopniu wpływającym na jej pisarstwo (przynajmniej z perspektywy czytelniczki tego nie widać), Manifest (Evaristo Bernardine) jest lekturą frapującą i w pewnym stopniu nawet potrzebną.
Potrzebną bynajmniej nie z powodów, nazwijmy to, motywacyjnych – patrząc na treść właściwego manifestu, można sądzić, że przesłanie o tym, by się nie poddawać, jest nadrzędnym celem niniejszej publikacji. Wartość tkwi w tym, że możemy zapoznać się z życiem obywatelki, której „brytyjskość” jest podawana w wątpliwość ze względu na „niewłaściwy” kolor skóry (obecnie podobną sytuację mają czarnoskórzy Polacy, którzy są dopytywani: „ale skąd tak naprawdę jesteś?”). Możemy także zaobserwować proces twórczy przeistaczania się z kogoś społecznie niepożądanego czy w najlepszym przypadku przezroczystego w kogoś cenionego. Te wartościowe treści mogą zostać jednak przysłonięte przez wątki raczej niepotrzebne i dość banalne (może takie są tylko z dzisiejszej białej perspektywy?) spostrzeżenia.

Nie jestem zaskoczona, że mimo hucznych zapowiedzi nowa książka Evaristo nie zyskała większej uwagi mediów i polskich czytelników. Nie na taką książkę czekaliśmy.

Ocena: 4/6

[1] "Dziewczyna, kobieta, inna" nie jest trzecią książką, tylko jak zauważyła komentatorka, ósmą. O wszystkich zresztą autorka wspomina w "Manifeście", jednak dwie pierwsze oraz "Dziewczyna, kobieta, inna" wydają się w literackiej karierze Evaristo najistotniejsze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 458
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: yyc_wanda 27.10.2022 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Typ recenzji: oficjalna P... | ktrya
„...Trzecia książka i Booker. Nieźle. Ale czy to już jest ten moment, by teraz swoim odbiorcom (którzy w większości – trzeba podkreślić – znają tylko "Dziewczynę...") zaserwować autobiografię? Czy jeden sukces nobilituje do tego?”

“Dziewczyna” jest ósmą pozycją w literackim dorobku autorki. Ale nawet, gdyby była tylko trzecią, czy to odbiera jej prawo do pisania autobiografii? Znam świetne autobiografie i wspomnienia osób, które wcześniej nie wydały ani jednej książki i nie sądzę, by ten fakt dyskwalifikował je w najmniejszym nawet stopniu.
Użytkownik: ktrya 28.10.2022 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: „...Trzecia książka i Boo... | yyc_wanda
Masz rację, nie wiem, czemu napisałam trzy, przecież w autobiografii pisze o pozostałych powieściach. Chyba tyle uwagi poświęciła tym trzem (dla niej najważniejszym) książkom, że o tamtych zapomniałam.

Chodzi o to, że jest to autobiografia pisana na fali sukcesu po otrzymaniu Bookera. Ot, dostałam nagrodę, to teraz mam prawo napisać o sobie i o tym, jak do tego doszło. W sumie to prostsze niż napisanie kolejnej dobrej powieści.
Może to też zarzut w stronę wydawców, że jako drugą książkę zdecydowali się wydać autobiograficzny "Manifest" miast jakąś wcześniejszą powieść.

Nie wykluczam istnienia dobrych autobiografii ludzi nieznanych czy mało znanych, tak samo, jak kiepskie mogą być autobiografie znanych autorów świetnych cykli powieściowych. Tylko pytam, czy one są potrzebne? Dlaczego mam czytać losy człowieka, którego nie znam albo dał mi się poznać jako autor jednego dzieła (nie tylko literackiego)?

Może jestem zrażona, bo przez lata wielu ludzi chciało przesłać mi do recenzji swoje autobiograficzne książki, bo mieli takie ciekawe życie, że musieli je spisać... I autobiografie odbieram głównie przez pryzmat połechtania własnego ego.
Co innego dzienniki, bo te zwykle pisze się dla siebie i nie dokłada się starań, by jak najciekawiej wypaść przed czytelnikiem, bo jego docelowo nie ma być.

Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: