Dodany: 22.10.2003 11:38|Autor: A-cis

bez tytułu


Słyszałem o tej powieści tyle słów zachwytu, że uznałem, iż należy w trybie pilnym nadrobić braki w znajomości tej lektury. Być może te słowa zachwytu i wywołane nimi oczekiwania sprawiły, że książka nie zrobiła na mnie wrażenia (nieraz zbytnia reklama wywołuje odwrotny efekt :)).

W każdym razie – bardzo podobną – „Wieczną wojnę” J. Haldemana oceniam wyżej, przy czym oczywiście wiem, że Heinlein był pierwszy z pomysłem. Niemniej jednak Haldeman do swojej powieści wprowadził poza opisami akcji militarnych (które także bardziej rozbudował) elementy humoru oraz – czego jednak nie uważam za konieczne – erotyki, co wzbogaciło i uczyniło barwniejszą i żywszą jego powieść.

Może dla fanów tej powieści zabrzmi to obrazoburczo, ale w „Kawalerii kosmosu” najbardziej podobała mi się rozprawka (ze wspomnień szkolnych głównego bohatera) dotycząca metod wychowywania szczeniąt i nieletnich przestępców, gdzie wywiedziono logicznie, że trzeba lać pętaków! Ale to pewnie nie podoba się kilkunastoletnim czytelnikom „Kawalerii” :).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3811
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: