Dodany: 26.08.2022 05:27|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Twarz Aragorna, czyli co widzimy, gdy tego nie widzimy


Recenzja oficjalna PWN
Recenzent: dot59

Czy pomyśleliśmy kiedyś o tym, jak by wyglądała nasza cywilizacja, gdybyśmy nie dysponowali wyobraźnią? W galeriach sztuki wyłącznie odmalowane z fotograficzną dokładnością portrety, martwe natury i pejzaże. W księgarniach i bibliotekach żadnej fantastyki, powieści psychologicznych, kryminałów; jeśli poezja, to taka, której autorzy nie używają metafor, porównań i omówień, bo przecież, żeby napisać nawet odwieczny banał w rodzaju „gwiazd twoich oczu”, trzeba w wyobraźni zobaczyć coś, co łączy oczy i gwiazdy. Ach… nie, nawet nie tyle; nie byłoby przecież ani książek, ani obrazów, ani żadnych innych przedmiotów, powstających inaczej niż na drodze przypadku – każdą rzecz, którą się chce zrobić, przetwarzając lub łącząc inne rzeczy, trzeba wszak sobie najpierw w jakiś sposób wyobrazić!
Jest więc ta wyobraźnia ogromnie ważną funkcją naszego mózgu, którą wykorzystujemy jednak nie tylko w celach, mówiąc ogólnie, twórczych, ale też i dla uniknięcia nudy, i dla doznania przyjemności lub zatarcia nieprzyjemnych wrażeń (któż nie pamięta, jak Ania Shirley stroiła swój skromny pokoik na poddaszu w jedwabie i aksamity?), i nawet czasem w zasadzie bez udziału woli (o czym wiedzą ci wszyscy, którym podczas czytania książek kręci się przed oczami własny film, stereo i w kolorze; nie planujemy przecież wyobrażania sobie treści lektury, tylko po prostu czytamy i widzimy. A potem, oglądając ekranizację, protestujemy: przecież on/ona tak nie wygląda!).

Psycholog i popularyzator nauki Łukasz Jach zabiera nas w podróż śladami ludzkiej wyobraźni.
Czym ona w ogóle jest?
Od kiedy nią dysponujemy – to oczywiście wnioski wyciągnięte pośrednio, ze śladów pozostawianych przez naszych przodków – i jak się wykształciła?
Do czego jej najczęściej używamy i jakie motywy nam wtedy podsuwa? (Czy to nie brzmi ciekawie: „Moce przerobowe smartfona naszej wyobraźni bardzo często wykorzystujemy do obsługi trzech aplikacji: apki »Strach«, apki »Seks« i apki »Przemoc«”[1]? A przy której z nich zabrzmi nam w wyobraźni znany utwór Iron Maiden, »Fear of the Dark«, zgadnijmy sami).
Czy nadal ewoluuje pod wpływem bodźców dostarczanych nam przez zmieniające się środowisko? (Tu nie potrafię się oprzeć przed przytoczeniem i skomentowaniem cytatu, w pewien sposób uzupełniającego moje wstępne rozważania: „Czy gdy myślimy o panu Darcym, Aragornie lub Severusie Snapie, to nadal umiemy ich wyobrazić sobie inaczej niż z twarzami Colina Firtha, Vigo Mortensena bądź Alana Rickmana? Czy główną bohaterkę serii książek Remigiusza Mroza można widzieć z twarzą inną niż twarz Magdaleny Cieleckiej?”[2]. Otóż jeśli chodzi o Aragorna, to mój Aragorn już na jakieś ćwierć wieku przed filmem miał twarz Viggo Mortensena, z tym, że wtedy nie wiedziałam o istnieniu kogoś takiego, kto zresztą jeszcze nie był aktorem, tylko uczniem szkoły średniej po przeciwnej stronie Atlantyku. Moja wyobraźnia praktycznie w każdej scenerii i każdej postaci „Władcy Pierścieni” pokryła się idealnie z wyobraźnią Petera Jacksona, który miał tę przewagę, że mógł swoje wizje przenieść na ekran, wyszukując najbardziej pasujące miejsca i aktorów. Natomiast w pozostałych przypadkach moje wyobrażenia postaci były na tyle mniej dokładne, że – rzeczywiście – bezszelestnie ulotniły się, ustępując miejsca nakładającym się na nie wizjom filmowym).
Jak wpływa na naszą pamięć, postrzeganie rzeczywistości, poglądy?
Do czego, prócz wspomnianych wcześniej zadań, można ją wykorzystać?

Na te i inne pytania odpowiada autor, posiłkując się obszernym materiałem naukowym (kto by pomyślał, że zjawisko tak zmienne i ulotne, jak wyobraźnia, stało się przedmiotem tylu i tak różnorodnych badań?), od czasu do czasu – jak na rasowego wykładowcę przystało – wtrącając własne uwagi i przemyślenia, z których przy okazji możemy się dowiedzieć na przykład, że jest zwolennikiem wykorzystywania gier RPG jako doskonałego instrumentu rozwijającego wyobraźnię, na którego wypróbowanie namawia czytelników. Poszczególne rozdziały kończą się zestawami ćwiczeń, związanych tematycznie z poruszanymi wcześniej zagadnieniami, których wykonanie pozwala czytelnikowi sprawdzić, na ile jego własna wyobraźnia jest aktywna w danym obszarze, czy też daje praktyczną ilustrację przedstawianych wcześniej teorii. Nie są to ćwiczenia łatwe, typu: „wypisz pierwszych pięć skojarzeń ze słowem X” albo „wyobraź sobie wnętrze twojego wymarzonego domu”. Przynajmniej połowy z nich nie da się zrobić ot, tak, z marszu – wymagają dłuższego namysłu, a czasem i samo wykonanie może być nieco czasochłonne. Sama narracja jest dość gęsta, zwarta, i choć autor stara się używać przystępnego języka, to – przynajmniej mnie się tak zdaje – momentami może okazać się dość trudno przyswajalna dla czytelnika, który nie ma zbyt dużych doświadczeń czytelniczych z zakresu nauk społecznych albo nie przepada za tekstami zawierającymi liczne i obszerne omówienia badań naukowych.
Natomiast dla zainteresowanych psychologią czy w ogóle człowiekiem i jego interakcjami z otoczeniem „Wyobraź to sobie!” może być doskonałym wyborem.

[1] Łukasz Jach, „Wyobraź to sobie!: Psychologiczna opowieść o bujaniu w obłokach”, wyd. Wydawnictwo Poznańskie, 2022, s. 81.
[2] Tamże, s. 177.

Ocena recenzenta: 4,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 191
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: