Dodany: 07.08.2022 19:12|Autor: Marioosh

Solidne rzemiosło na stałym poziomie


Jekatierina Wieniediktowna Aniskowiec, właścicielka kolekcji obrazów i starsza pani pracująca w Muzeum Historycznym, zostaje znaleziona martwa we własnym mieszkaniu w starej kamienicy; milicja podejrzewa morderstwo na tle rabunkowym ale były mąż ofiary twierdzi, że choć na miejscu zbrodni panuje bałagan i widać, że czegoś szukano, to z mieszkania nic nie zniknęło. Podczas śledztwa Anastazja Kamieńska odkrywa, że Jekatierina Aniskowiec znała Galinę Tieriochiną - kobietę, która przed sześciu laty wyrzuciła z ósmego piętra wieżowca trójkę swoich dzieci, a sama chciała popełnić samobójstwo. Przebywającą w szpitalu kobietą, która na wskutek urazu głowy straciła pamięć oraz trójką kalekich dzieci opiekuje się ich najstarsza siostra, dwudziestoletnia Irina, która jest sprzątaczką, a dodatkowo zarabia wynajmowaniem pokoi. Wkrótce okazuje się, że zarówno Galinę Tieriochinę, jak i jej kalekie dzieci odwiedza w szpitalu tajemniczy mężczyzna, który przedstawia się Nataszy jako „wujek Sasza, przyjaciel taty”; podobnego mężczyznę widziano w mieszkaniu Jekatieriny Aniskowiec. Tymczasem znajomość z Iriną Tieriochiną nawiązuje Oleg Żesterow; głównym jednak celem tej znajomości jest śledzenie lokatorów Iriny, którzy pochodzą z Kazania i pomagają muzułmańskim terrorystom, oraz zjednanie sobie ich zaufania i zdobycie informacji o ich przywódcy o pseudonimie Ajaks.

I znów Aleksandra Marinina skręciła w stronę Deana R. Koontza; tym razem otrzymujemy książkę w której czytamy o tworzeniu nadludzi – ja jednak osobiście wolę autorkę piszącą o sprawach bardziej „przyziemnych”, typu szwindle na rynku wydawniczym albo pospolite morderstwa. Nie oznacza to, że książka jest zła, wręcz przeciwnie – jest mocna, pomysłowa i chwilami przerażająca; trzeba jednak mieć do niej dużo cierpliwości i samozaparcia, bo intryga rozwija się powoli i miejscami dość statycznie; czytelnicy Marininy chyba już jednak zdążyli się do tego przyzwyczaić. Jest też tradycyjnie ukryta pod płaszczykiem kryminału krytyka milicji, rosyjskiego społeczeństwa, a nawet polityki – i chyba po raz pierwszy pojawiają się konkretne nazwiska: uliczny sondażysta pyta główną bohaterkę, czy ta zagłosuje na Jelcyna, czy na Ziuganowa. Można więc powiedzieć, że u Aleksandry Marininy wszystko po staremu: wciąż mamy do bólu metodyczne, rzetelne, wnikliwe i pozbawione przypadkowości śledztwo; mamy kilka nienachalnych wątków pobocznych pokazujących, że milicjant też człowiek; mamy też trochę rosyjskiej swobody obyczajowej i takiegoż donosicielstwa. I zauważyłem jedną ciekawą rzecz: to jest czternasta książka serii o Anastazji Kamieńskiej, a ja wciąż nie potrafię wskazać ani takiej, którą zdecydowanie bym polecił ani takiej, którą bym jednoznacznie odradził – to niesamowite, że wszystko jest cały czas na w miarę równym poziomie. Tak czy inaczej można po „Iluzję grzechu” sięgnąć i przełknąć bez poczucia zmarnowanego czasu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 187
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: