Dodany: 15.06.2022 13:58|Autor: Asienkas

Życie bez zakupów to nie życie


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Lubicie zakupy? Ja fanką chodzenia po sklepach nie jestem, ale od czasu do czasu sprezentuję sobie coś ładnego. Rebeka Bloomwood – bohaterka powieści „Wyznania zakupoholiczki” - to moje przeciwieństwo. Ona wręcz ubóstwia kupować. I nie jest ważne, czy to markowy ciuch, czy dodatek do domu, a może po prostu notes lub nowy... kątomierz (jeżeli jest w atrakcyjnej ofercie, to szkoda nie skorzystać) – Rebeka nie może opanować potrzeby posiadania. Sama mówi: „Wchodząc do sklepu, zawsze czułam nieodparty dreszczyk, co wiązało się z radosnym oczekiwaniem oraz ze świadomością nowości wszystkiego”*. Czy bohaterka książki jest córką milionera, skoro może sobie na to wszystko pozwolić? I właśnie tu jest pies pogrzebany, bo nie jest. Długi rosną w zastraszającym tempie, a Rebeka musi wykombinować, jak je spłacić.

„Wyznania zakupoholiczki” to powieść o charakterze komediowym. Na pierwszy rzut oka kreacja głównej bohaterki wydaje się paradoksem. Pisze artykuły o tematyce finansowej, ale jej własne finanse są w opłakanym stanie. Sprawia wrażenie słodkiej idiotki, ale to całkiem przebiegła bestyjka. Jest to taka nieprzejmująca się niczym wariatka, która łatwo pakuje się w kłopoty – zapewne znacie ten typ bohatera z amerykańskich komedii. Uważam, że Sophie Kinselli udała się ta postać. Nadaje ona książce lekki, zabawny ton. A chyba taki był cel?

Przemyślenia Rebeki mogą rozłożyć czytelnika na łopatki. Ta babeczka potrafi obrócić kota ogonem, żeby przekonać samą siebie, że dobrze robi. Na poczekaniu znajdzie usprawiedliwienie dla kupna nowej rzeczy, wymówkę dla przedstawiciela banku czy sposób na przypływ gotówki. Mnie rozbawił do łez szereg „inwestycji”, które musiała poczynić, żeby zacząć oszczędzać. Nie zdradzę chyba za dużo, jeśli napiszę, że oszczędne życie wiele ją kosztowało (w sensie dosłownym i w przenośni).

Konsumpcjonizm jest chętnie podejmowanym tematem przez pisarzy. Jego negatywne skutki są aż nadto widoczne i łatwo go krytykować. Sophie Kinsella robi to nie wprost a z jajem. Z pomocą swojej zwariowanej bohaterki pokazuje, jak można przesadzić z kupowaniem. Jasno i wyraźnie widać, jak absurdalne jest zachowanie Rebeki, ale kiedy skończymy się śmiać, zastanówmy się, czy kupując sobie nowe buty, toster lub kanapkę w barze nie stosujemy podobnych wymówek.

Czytając „Wyznania zakupoholiczki” ubawiłam się przednio i jest to wielki komplement względem tej książki, bo komedie nieczęsto wpisują się w moje poczucie humoru. Lubię jednak, kiedy pewnie zjawiska zostają przerysowane, wyolbrzymione. Autorce tej powieści udało się to osiągnąć i przybrało to lekką, komercyjną formę. Brawo.

* Sophie Kinsella, „Wyznania zakupoholiczki, przeł. Krystyna Chmielowa, wyd. Świat Książki, Warszawa 2009, s. 82.

Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 168
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: