Dodany: 30.05.2022 15:55|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Jezioro tajemnic
May Peter

1 osoba poleca ten tekst.

Muzyka zmienia życie... zwłaszcza samych muzyków


Ostatnia część trylogii z wyspy Lewis zaczyna się w momencie, gdy były inspektor Fin Macleod właśnie zaczyna układać sobie życie. Wprawdzie jeszcze nie powiedzieli sobie z Marsaili decydujących słów, ale mieszkają razem, a on podejmuje stałą pracę. I co za ironia: odszedł z policji po to, by robić coś zupełnie innego, a robi… niemal to samo, tylko w wersji znacznie mniej ambitnej, zatrudniwszy u się lokalnego obszarnika jako szef ochrony, którego głównym zadaniem ma być wyłapywanie kłusowników. W takich miejscach praktycznie wszyscy się znają, więc raczej nie należy się dziwić, że zaraz na początku pracy Fin spotyka dwóch dawnych kolegów szkolnych, stojących po diametralnie przeciwnych stronach. A jeden z nich rzuca mu formalne wyzwanie, w następstwie czego obydwaj doznają szoku: podczas gwałtownej burzy znika woda z górskiego jeziora, odsłaniając na dnie wrak samolotu. Samolotu, który przed laty zaginął ponoć w zupełnie innym miejscu. Nawet po upływie tak długiego czasu widać, że pilot przed śmiercią doznał obrażeń, jakich nie mogło spowodować zatonięcie nieuszkodzonej maszyny. Więc czy Fin, choć z policją nie ma już nic wspólnego, może pozostać obojętny wobec takiego znaleziska? Zwłaszcza, że i ofiara należała do jego bliskich znajomych?

W tej powieści po raz kolejny autor posłużył się dwutorową narracją w sprawdzonym już schemacie, relację z wydarzeń bieżących przydzielając narratorowi zewnętrznemu, a retrospekcje z lat 80, których główną treścią jest obraz ówczesnego życia studenckiego i brytyjskiej sceny muzycznej – narratorowi pierwszoosobowemu, którym znów jest główny bohater serii. Wśród poruszanych motywów na pierwszy plan wychodzą relacje międzyludzkie i kwestia życiowych wyborów, których dokonuje się albo pod wpływem emocji, albo rozsądku; najciekawszą postacią jest bez wątpienia Whistler, którego moja wyobraźnia wizualizuje jako niemal sobowtóra Iana Andersona (no, bo skoro „grał na flecie celtyckim tak, jakby urodził się z nim w ustach”[1] …), lecz który, w odróżnieniu od wspomnianego artysty, w pewnym momencie powiedział sobie, że kariera muzyczna nie jest tym, co da mu szczęście i wybrał inne życie… co też wcale nie dało mu szczęścia, ale przynajmniej poczucie wolności.

I w zasadzie gdzieś do trzech czwartych objętości książki sądziłam, że ocenię ją lepiej od części pierwszej, ale pod koniec zrobiło się zbyt thrillerowato i za dużo ofiar padło, ostatecznie więc wyżej niż na „dobrze” się nie dało.

[1] Peter May, „Jezioro tajemnic”, przeł. Jan Kabat, wyd. Albatros, 2015, s. 91.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 231
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: