Dodany: 30.05.2022 15:37|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Człowiek z wyspy Lewis
May Peter

1 osoba poleca ten tekst.

Tajemnica ukryta w uszkodzonej pamięci


Pomimo pewnych zastrzeżeń fabularnych, „Czarny dom” wciągnął mnie na tyle, że mając pod ręką kolejne dwie części trylogii, zrezygnowałam chwilowo z innych lektur, żeby się dowiedzieć, jak potoczą się dalej losy Fina Macleoda i jego bliskich (bo choć jedynak i sierota, choć stracił dziecko i rozstał się z żoną – to jednak ma się o kogo zatroszczyć).

Tym razem jego powrót na wyspę Lewis nie ma już nic wspólnego z obowiązkami służbowymi. I mieć nie może, bo Fin zrezygnował z pracy w policji. W międzyczasie skończył zaoczne studia informatyczne, ale w nowym zawodzie zatrudnienia na wyspie na razie nie znajdzie, zresztą nawet go specjalnie nie szuka, bo przede wszystkim zależy mu na odbudowaniu domu rodziców i na ułożeniu relacji z Marsaili i młodym Fionnlaghiem. I pewnie nie angażowałby się w sprawę zwłok wykopanych przez zbieraczy torfu – które początkowo profesor patologii nazywa żartobliwie „człowiekiem z wyspy Lewis”[1], objaśniając sierżantowi Gunnowi możliwość przetrwania ciała w torfowisku przez setki, a nawet tysiące lat – gdyby nie okazało się, że denat zmarł najpóźniej w połowie lat 50, a analiza DNA nie wykazała jego bliskiego pokrewieństwa z ojcem kobiety, na której Finowi wyjątkowo zależy. Wszystkim wiadomo, że stary Tormod Macdonald, gdy przed prawie pół wiekiem żenił się z Mary, córką miejscowego latarnika, nie miał już żadnej rodziny. Ale co było wcześniej? Wypytanie go bezpośrednio daje niewiele, jako że przed kilku laty zapadł na demencję i teraz nie zawsze nawet rozpoznaje żonę i córkę. Fin zabiera się więc za grzebanie w przeszłości niedoszłego (a kto wie, może i przyszłego?) teścia, w czym sierżant Gunn nie zamierza mu przeszkadzać… a prawdę mówiąc, od czasu do czasu udziela dyskretnej pomocy, bo przecież w ten sposób rozwiążą się dwie zagadki. O ile w ogóle są dwiema, a nie jedną…

W tej powieści autor zastosował tę samą technikę narracji, co w poprzedniej, z tą różnicą, że partie pierwszoosobowe przydzielił nie Finowi, lecz Tormodowi, bardzo przekonująco ukazując tok myślenia osoby z demencją, a jednocześnie stopniowo – w miarę, jak starzec odkrywa sam przed sobą kolejne warstwy swoich wspomnień – naświetlając wydarzenia, których rezultatem było odnalezienie w torfowisku ofiary morderstwa. Pod względem fabularnym również jest dość dramatycznie, ale wstrząs emocjonalny związany z zasadniczą osią wydarzeń rozkłada się przynajmniej na kilka osób, a czytelnik ma okazję przyjrzeć się bliżej paru zagadnieniom społeczno-obyczajowym (jednemu już, na szczęście, historycznemu – losowi sierot w latach powojennych – i trzem stale aktualnym, czyli postawom otoczenia wobec człowieka z demencją, życiu pod zmienioną tożsamością oraz problemom nastoletnich rodziców).

Tłumacz, podobnie jak w poprzednim tomie, jednorazowo potknął się na terminologii medycznej, wskutek czego czytelnik dowiaduje się, iż denat miał „bliznę na lewym przednim płacie skroniowym”[2] (w oryginale ta fraza brzmi „scar on the left front-temporal scalp” [3]. Wystarczy sięgnąć do Wikipedii, żeby się dowiedzieć, że „płat skroniowy” nie jest pojęciem dotyczącym skóry głowy (ang. „scalp”) – lecz mózgu, a nawet w obrębie mózgu nie może być ani „przedni”, ani „tylny”. Prawidłowo więc blizna powinna się znajdować „na skórze lewej okolicy czołowo-ciemieniowej”), za to styl autora został oddany bardzo dobrze.

Zdążywszy w międzyczasie przeczytać i trzeci tom trylogii z wyspy Lewis, stwierdzam, że ten środkowy jest w moim odczuciu najlepszy.

[1] Peter May, „Człowiek z wyspy Lewis”, przeł. Jan Kabat, wyd. Albatros, 2014, s. 29.
[2] Tamże, s. 32.
[3] Ze strony internetowej https://readerslibrary.org/wp-content/uploads/The-Lewis-Man.pdf ; nie wiem, czy jest to strona bezpieczna i legalna, więc nie sugeruję ściągania pliku, natomiast zajrzeć da się bez skutków ubocznych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 253
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: