Dodany: 04.05.2022 20:08|Autor: Literadar

"Jerzy Hoffman: Gorące serce"


Rec. Bartłomiej Paszylk
Ocena książki: 4/6


Nic prostszego, niż napisać biografię twórcy, który jest znany, lubiany i szanowany w środowisku, prawda? Otóż niezupełnie, bo przez przypadek może nam wyjść książka o świętym, którego wszyscy chwalą i zawsze wspominają z uśmiechem na twarzy. Pewnie będzie ona szczera i pouczająca, ale przy okazji również nudna, monotonna, mało wciągająca. Zdaje sobie z tego sprawę autorka biografii Jerzego Hoffmana, Marta Sztokfisz, bo co chwilę próbuje zmusić swoich rozmówców - którzy w większości są przyjaciółmi i byłymi współpracownikami reżysera - aby między swoje zachwyty nad talentem i niezłomnym charakterem twórcy wpletli jakąś bardziej kontrowersyjną wypowiedź, może parę słów ostrzejszej krytyki. Bez skutku. Jednak już sam fakt, że czyni takie próby, dodaje książce nieco "buntowniczego" uroku.

Autorka zręcznie przeprowadza nas przez całe życie Hoffmana: od naznaczonego chorobą dzieciństwa w Gorlicach ("odra przeszła w szkarlatynę, potem była trepanacja czaszki dokonana przez profesora Spiro - specjalistę od gardła, ucha, nosa w krakowskiej lecznicy"), przez lata młodzieńcze spędzone na Syberii (dopiero w tamtejszym klimacie minęły mu bóle wywołane trepanacją), pierwsze związki z kobietami, tragicznie zakończoną przyjaźń z Edwardem Skórzewskim, wprawki reżyserskie w moskiewskiej szkole filmowej oraz pierwsze prawdziwe sukcesy zawodowe ("Pan Wołodyjowski", "Potop", "Trędowata"), aż po czasy obecne, a więc prace nad nakręconą w technice 3D "Bitwą Warszawską 1920". Do tego całość jest zilustrowana licznymi zdjęciami z prywatnego archiwum twórcy, fotosami z najważniejszych filmów oraz zdjęciami z planu filmowego, a nawet przedrukami dawnych artykułów z "Filmu", "Kina" czy "Ekranu", które towarzyszyły premierze największych przebojów reżysera (szkoda jednak, że niektóre z nich pojawiają się tylko we fragmentach).

"Jerzy Hoffman: Gorące serce" to więc bez wątpienia biografia przygotowana bardzo pieczołowicie, a do tego utrzymana w na tyle nieformalnym tonie, że nie odnosimy wrażenia obcowania z suchym, encyklopedycznym tomiszczem. I choć rozmówcy autorki konsekwentnie malują Hoffmanowi "święty obrazek", to przecież znajdziemy tu też anegdoty o popijawach, z jakich reżyser swego czasu słynął (młodej asystentce, która po raz pierwszy wpadła na jego biesiadę i nietaktownie odmówiła wódeczki, miał powiedzieć: "To ekipa Hoffmana, nie Zanussiego. Tu się pije"), a także opisy bójek, w jakie od czasu do czasu zdarzało mu się wdawać czy dyskusję na temat jego niezbyt mile widzianej przynależności partyjnej. Można się też natknąć na fragmenty, w których sam reżyser bardzo cierpko wyraża się o kolegach z przemysłu filmowego - jak choćby wtedy, gdy wspomina niedoszłą kampanię oscarową "Ogniem i mieczem" (ostatecznie nominowano nie film Hoffmana, a zupełnie niezrozumiałego dla Amerykanów "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy).

Ciekawe jednak, że autorka, niemalże na siłę doszukująca się rys na portrecie Hoffmana, nie korzysta z okazji, aby wskazać liczne niedoskonałości jego ostatnich filmów. Można wręcz odnieść wrażenie, że wszystkie dzieła sygnowane jego nazwiskiem ma za skończone arcydzieła i nawet o jego kontrowersyjnym najnowszym filmie pisze zwięźle: "W »Bitwie Warszawskiej« pomyłek nie ma". A przecież na początek wystarczyłoby zauważyć, że aktorzy, którzy błyszczeli w "Ogniem i mieczem" - Michał Żebrowski i Aleksandr Domogarov - tym razem marnują się w niewiele wartych rólkach. I o tym też można by z Hoffmanem pogadać, wtedy dopiero rozgrzałby tę biografię właśnie taki ogień, o jaki autorce od początku chodziło.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 97
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: