Dodany: 04.05.2022 20:05|Autor: Literadar

"Czas tajemnic"


Rec. Dorota Tukaj
Ocena książki: 4/6


Dzieło literackie często bywa określane metaforami zaczerpywanymi z terminologii kulinarnej: "uczta dla ducha", "smakowity kąsek dla każdego czytelnika". I w istocie nasze podejście do literatury w gruncie rzeczy mocno przypomina to, z którym przystępujemy do eksploracji nieprzebranych zasobów kuchni światowej. Jeden jest tak zdeterminowany na doznawanie nowych wrażeń, że gotów skosztować każdej rzeczy potencjalnie jadalnej; drugi chętnie się skusi na coś nowego, ale pod warunkiem, że to "coś" nie zawiera określonych składników albo że się tym zajadają wszyscy znajomi; trzeci ograniczy się do kilkudziesięciu wersji tego samego dania, byle każda z nich była jakoś inaczej doprawiona; czwarty jest najszczęśliwszy, gdy w każdym zakątku kuli ziemskiej może zjeść pierogi identyczne jak te, które ongiś własnoręcznie przyrządzała jego babcia...

Jeśli te same kategorie zastosować do czytelników, to "Czas tajemnic" będzie idealnym wyborem dla amatorów babcinych pierogów właśnie. Kto zachwycił się wcześniejszymi częściami cyklu wspomnieniowego Pagnola ("Chwała mojego ojca", "Zamek mojej matki"), odnajdzie tu wszystkie te elementy, które sprawiły, że znalazł się pod urokiem tych staroświeckich opowieści. Zalane słońcem prowansalskie łąki, rozsiewające upajające aromaty lawendy, tymianku i dzikiego kopru. Czas płynący tak leniwie i łagodnie, jakby stał w miejscu, niepoganiany terminarzami i budzikami. Rozkoszna wolność, jaką cieszyły się dzieci, gdy rodzice pozwalali dziesięciolatkom podczas wakacji ganiać samopas po polach i lasach, nie trzęsąc się ze strachu przed rozmaitymi szkodliwościami czyhającymi tam na potomstwo, a zwłaszcza przed prokuratorem, który w razie jakiegoś wypadku oskarży ich o brak należytego dozoru. Krzepiąca moc rodzinnego ogniska i nostalgiczne detale: oprzyrządowanie służące zapoznanemu poecie do przygotowania absyntowego drinka; aparat fotograficzny księdza proboszcza, utrwalający obrazy na szklanych płytkach; uczniowska bluza "z chrzęszczącego drogietu", beret z haftem i złotą wstążką, piórnik z lakierowanej tektury z podobizną Napoleona... Świat dziecięcych doznań z ogromną siłą odżywa we wspomnieniach pisanych przez sześćdziesięciolatka, zaś przez opisy nawet najbardziej romantycznych lub dramatycznych scenek mniej lub bardziej dyskretnie przeziera humor i piękny, kształtny język, taki sam, jaki spotkamy i u polskich rówieśników Pagnola. Nie bez kozery jako pierwszy przychodzi tu na myśl Kornel Makuszyński, bo też "Czas tajemnic", mimo mocno odmiennych realiów, nie tylko melodyką słów, ale również klimatem i tematyką niektórych wątków przypomina "Bezgrzeszne lata" (włącznie ze zjadaniem "na chwałę wybranki" różnych dziwnych produktów; tu Marcelkowa "królewna" Izabella, racząca swego adoratora zaledwie żywym świerszczem, musi ustąpić pola naszej rodaczce, pannie Lince, bezlitośnie odrzucającej awanse Kornela na rzecz Leszka, który bohatersko spożył "sztuczne kwiaty z kapelusza razem ze wstążką"!).

A jednak w porównaniu z dwiema poprzednimi częściami wspomnieniowej tetralogii Pagnola (tetralogii, bo jest jeszcze nieprzetłumaczony na język polski "Czas miłości") "Czas tajemnic" wydaje się trochę mniej barwny i bardziej statyczny. To wciąż rzecz miła, ciepła i nienagannie napisana, lecz jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś więcej niż babcine pierogi, może nas w trakcie degustowania lektury ogarnąć nagłe pragnienie zrobienia przerwy na jakąś literacką przekąskę o bardziej wyrazistym albo po prostu diametralnie innym smaku. No i nic w tym złego - wszak książka czytana na raty nie wystygnie!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 114
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: