Dodany: 30.01.2022 20:04|Autor: Marioosh

Świetna rozrywka


Jadący powoli ulicą Perry Mason zauważa, że przy ośmiu kolejnych rogach budynków stoją brunetki; zaintrygowany zaczepia jedną z nich, Corę Felton, i ona pokazuje mu ogłoszenie z gazety: tajemniczy Robert Hines szuka zgrabnej, atrakcyjnej brunetki, a kandydatka „musi być zdecydowana na barwną, niezwykłą pracę, płatną pięćdziesiąt dolarów dziennie przez co najmniej pięć dni, a najwyżej sześć miesięcy”[1]. Angaż dostaje Ewa Martell, przyjaciółka Cory Felton, która jako towarzyszkę pracy zabiera Adelę Winters, przybraną ciotkę dziewczyn. Następnego dnia Adela Winters wpada jak burza do biura Masona i mówi, że ta praca to „jakaś paskudna afera”[2] – Ewa Martell ma podawać się za Helenę Reedley, mieszkać w jej mieszkaniu i nie utrzymywać z nikim żadnych kontaktów. Adela Winters sądzi, że Helena Reedley została zamordowana, a jej mąż teraz knuje coś, żeby wszystko wyglądało tak, jakby było w porządku; po jakimś czasie wyśle Ewę Martell do Meksyku i rozgłosi wszystkim, że jego żona tam zmarła.

Mason postanawia zbadać tę sprawę i dowiaduje się od Paula Drake'a, że kobiety są śledzone przez jakichś detektywów; okazuje się, że to Orville Reedley - mąż Heleny z którą od pół roku jest w separacji - wynajął ich, by śledzili jego żonę, gdyż podejrzewał, że go zdradza i jest zszokowany, gdy Mason tłumaczy mu, że detektywi śledzili sobowtóra jego żony. Tymczasem spanikowana Ewa Martell informuje Masona, że Robert Hines „siedzi na krześle, a pośrodku czoła ma coś, co wygląda jak dziura od kuli”[3]; wkrótce Paul Drake dowiaduje się, że w śmietniku, do którego Adela Winters wyrzucała śmieci, policja znalazła rewolwer, a w magazynku brakuje jednego naboju – właśnie tego, który znajduje się w głowie Hinesa. Dodatkowo przy Adeli policja znajduje portfel Hinesa z trzema tysiącami dolarów – Mason postanawia więc bronić zarówno Adelę Winters, jak też ukrywającą się Ewę Martell; kluczowe dla śledztwa okazują się odciski palców na pokrywie śmietnika z wyrzuconym rewolwerem.

Uff, zagmatwana jest ta książka niesamowicie; Perry Mason sam w pewnym momencie mówi do Drake'a: „Do licha, Paul, zaczyna się wyłaniać okropnie dużo wątków”[4]. Żeby połapać się w tej intrydze, postanowiłem sporządzić sobie plan tej książki – rozdział po rozdziale zapisywałem sobie co się w nim wydarzyło. I czytając ten plan zauważyłem, jak bardzo ta książka, mimo faktycznego zagmatwania, tak naprawdę jest uporządkowana – wszystko toczy się logicznie i metodycznie; akcja, choć początkowo wygląda niewiarygodnie, rozwija się klarownie i sensownie, a postacie zarysowane są solidnie i rzetelnie. Kiedyś wytknąłem, co mi się w „Masonach” nie podoba – głównie chodziło o to, że dyżurny adwokat się nie starzeje, a akcja dzieje się jakby w próżni; tu mogę napisać, co mi się podoba – otóż jest to niemalże teatralna struktura tych powieści: są tu następujące po sobie sceny, które można by rozpisać tak, jak w sztuce teatralnej. To powoduje, że czyta się tę książkę świetnie, jej akcja wciąga jak lotne piaski, a rozwiązanie zaskakuje – z czystym sumieniem mogę ją więc polecić na kilka wieczorów.

[1] Erle Stanley Gardner, „Potrzebna atrakcyjna brunetka”, tłum. Agnieszka Morawińska, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1977, str. 6.
[2] Tamże, str. 18.
[3] Tamże, str. 60.
[4] Tamże, str. 166.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 219
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: