Dodany: 21.01.2022 10:19|Autor: ola100pa
"Mapa" vs "Wyznaję"
Po zakończeniu czytania książki "Mapa" Barbary Sadurskiej podstawowe pytanie, jakie pojawia się w mojej głowie, to: kiedy w literaturze zasadne jest użycie słowa "plagiat"?
"Mapa" jest bowiem wyraźnie inspirowana książką "Wyznaję" Jaume Cabre: podobna jest forma - zbiór początkowo luźnych opowiadań, które wraz z biegiem fabuły zaczynają się ze sobą łączyć; podobne zabiegi stylistyczne, np. subtelne, jakby filmowe przejścia między scenami, tak, aby czytelnik był nieco zagubiony, co jest jeszcze w poprzednim miejscu akcji a co już w nowym - w obu powieściach takie przejścia są bardzo częste. Podobny jest motyw przedmiotu, który spaja fabułę. W podobnych czasach i miejscach rozgrywa się akcja. W obu książkach jedną z ważnych postaci jest inkwizytor, w obu pojawia się sugestywny opis tortur za rzekome znieważenie Najświętszego Sakramentu itd.
Dodatkowo, kiedy zajrzałam do notki biograficznej autorki, z zaskoczeniem przeczytałam, że z wykształcenia jest prawniczką, specjalistką od prawa własności intelektualnej! Zakładam więc, że z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych podstaw do nazwania tej książki plagiatem.
Mogę za to mówić o swoich odczuciach. Lektura "Wyznaję" budziła u mnie zachwyt nad niektórymi elementami powieści. Po przeczytaniu "Mapy", choć jest ona również pięknie napisana, pozostał głównie niesmak.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.