Dodany: 06.01.2022 19:25|Autor: Marioosh

Przyzwoicie - jak zawsze


Dziewiętnastolatek Alain Lagrange przychodzi do domu Maigreta i nie mogąc się go doczekać, wychodzi, zabierając ze sobą specjalny model rewolweru Smith & Wesson, który komisarz otrzymał od FBI na pamiątkę pobytu w USA. Wieczorem komisarz wraz z żoną udaje się na kolację do doktora Pardon; ma tam też być François Lagrange, ojciec Alaina i kolega doktora ze szkoły, który bardzo chce poznać Maigreta, ale okazuje się, że zachorował. Pardon odwiedza chorego kolegę i stwierdza, że sprawia wrażenie człowieka po silnym wstrząsie; zaniepokojony, informuje o tym komisarza, który postanawia nieoficjalnie, „głównie z szacunku, jakim darzył ludzi”[1], udać się do Lagrange'a. Maigret stwierdza, że Lagrange jest u kresu psychicznej wytrzymałości i przypomina „napompowane wiatrem monstrum”[2], ale zastanawia się też, czy nie jest świadkiem jakiejś komedii, gdy dozorczyni informuje go, że wczorajszej nocy wytaszczył z mieszkania do taksówki ogromny kufer. Wkrótce kufer zostaje znaleziony w przechowalni bagażu na dworcu – a w nim policjanci znajdują zastrzelonego André Delteila, deputowanego, który stał się postrachem wszystkich, ujawniając nadużycia i przekręty. Tymczasem Maigret dowiaduje się, że Alain Lagrange pojawił się w kamienicy, gdzie mieszka Jeanne Debul, która znała jego ojca; kobieta wyjechała do Londynu, więc Alain podąża za nią – ich śladem rusza komisarz, a Scotland Yard przydziela mu do pomocy inspektora Pyke'a z którym Maigret współpracował przed trzema laty („Mój przyjaciel Maigret”).

„Kiedy już po wszystkim Maigret będzie wracał myślami do tej sprawy, za każdym razem towarzyszyć mu będzie uczucie, że miał do czynienia z czymś wyjątkowo odbiegającym od normy” [3] – rzeczywiście, śledztwo komisarza ma nie tyle znaleźć mordercę deputowanego, ile zapobiec kolejnemu morderstwu. Maigret staje po stronie młodego Alaina i w relacjach z nim stara się go zrozumieć, co specjalnie nie dziwi w świetle sceny, w której w mieszkaniu jego ojca policja znajduje artykuły o komisarzu – jeden pod tytułem „Komisarz – dobry wujaszek”, w drugim były „słowa podkreślone na niebiesko, między innymi pobłażliwość i wyrozumiałość”[4], a w trzecim czytamy, że ostatnim życzeniem skazanego na śmierć nie było spotkanie z księdzem, ale z Maigretem. Czyli w sumie nic nowego – metodyczne śledztwo, twarda logika i przewijający się przez cały czas smutnawy nastrój. Ale jest kilka ciekawostek: dowiadujemy się, że komisarz nazywa się Jules-Joseph Anthelme Maigret, doktor Pardon pojawia się tu po raz pierwszy i pojawi się jeszcze w dwudziestu pięciu książkach, a na kolacji z Maigretami państwo Pardon jedzą móżdżek cielęcy zapiekany w skorupie żółwia. Ogólnie więc jest dobrze – ale w przypadku książek Georgesa Simenona to nic zaskakującego.

[1] Georges Simenon, „Rewolwer Maigreta”, tłum. Monika Szymańska, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2007, str. 20.
[2] Tamże, str. 36.
[3] Tamże, str. 5.
[4] Tamże, str. 80.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 132
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: