Dodany: 29.08.2021 22:12|Autor: Asienkas

O ja grzeszna!


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

W powieści „Kazanie ognia” poznajemy Maggie Ellmann, kobietę rozdartą między pragnienia i przyrzeczenia. Bohaterka jest mężatką i chyba jest to dobre małżeństwo. Mąż ją wspiera, pomaga w opiece nad dziećmi, dzięki czemu kobieta może spełniać się również zawodowo itp. Pomimo pozorów szczęścia, Maggie wikła się w romans. Kochanek daje jej to, czego brak jej w oficjalnym związku – namiętność i porozumienie dusz. Jednak wyrzuty sumienia nie dają jej spokoju. I to nie wobec rodziny, lecz Boga. Postępowanie wbrew przekonaniom, które latami ją kształtowały, staje się torturą.

Jamie Quatro stworzyła bohaterkę, którą trudno polubić, a nawet trudno zrozumieć. Może wydawać się irytująca w swoim niezdecydowaniu, w desperackich próbach usprawiedliwiania się, w zasmucającej bierności. Ja jednak uważam, że to jest istotą tej powieści. Maggie całe życie postępowała tak, jak powinna i nagle robi coś wbrew zasadom. Ma wrażenie, że wcześniejsze doświadczenie, wcześniejsi mężczyźni to było „obcowanie z niedoskonałością przed objawieniem ideału”[1]. Czy jest to naiwne myślenie? Być może, ale uszczęśliwia bohaterkę i chyba to jest dla niej najgorsze. Sama sobie wydaje się żałosna, nienormalna, niewdzięczna i z samą sobą musi przepracować ten problem.

Istotnym powodem wyrzutów sumienia Maggie jest wiara. Temat zdrady, seksu czy cielesności to tabu, a przez niektórych – w tym bohaterkę książki – traktowany jest jako obowiązek. Pyta ona: „Dlaczego seks małżeński nie może być prostszy?”[2]. Czy z nią jest coś nie tak, że spełnienie znalazła dopiero w czynie zakazanym?. Szuka niuansów, luk w naukach, stara się interpretować je na swój sposób, aby usprawiedliwić to, co się wydarzyło.
Nie chciałabym sprowadzać „Kazania ognia” tylko do religii, bo, moim zdaniem, jest to powieść o walce z własnymi zasadami – nieważne, co jest ich źródłem. Jednak uczciwie należy powiedzieć, że bohaterka tej książki została wychowana w duchu wiary chrześcijańskiej i to ona stała się źródłem jej wyrzutów.

„Kazanie ognia” to krótka powieść, ale Jamie Quatro „zaszalała”, jeśli chodzi o formę. Mamy tu relację głównej bohaterki, jej wewnętrzne dyskusje, niewysłane listy, będące formą spowiedzi, korespondencję mailową z kochankiem. Również ciężko dopatrzyć się jakiejkolwiek chronologii: „(…) ta historia zaczyna się tam, gdzie większość się kończy: chłopak i dziewczyna, zakochana para, ślub, życie długie i szczęśliwe”[3], potem jednak wydarzenia następują w losowej kolejności. Relacje ze spotkań z kochankiem są przemieszane ze scenkami z życia rodzinnego i wspomnianymi wcześniej listami i dialogami, zmierzając do sformułowania tytułowego kazania. Nie jest to proste w odbiorze, ale dla mnie podział formalny jest na tyle czytelny, że łatwo było mi zorientować w intencji poszczególnych fragmentów i, w efekcie, odczytaniu tej historii.

Powieść tę określiłabym mianem literatury kobiecej, bo – moim zdaniem – bardziej trafi do pań niż do panów. Mam jednak świadomość, że nazwa to kojarzy się głównie z popularnymi książkami obyczajowymi i romansami, a do tego „Kazaniu ognia” daleko. Nie oczekujcie tutaj pikantnej historyjki przetkanej dramatycznymi wydarzeniami. No, może dramat jest, ale wewnętrzny, głównej bohaterki. Seks jest jego powodem, ale równie dobrze mogłoby być to inne pielęgnowane latami tabu.

[1] Jamie Quatro, „Kazanie ognia”, przeł. Paweł Sajewicz, wyd. Agora, Warszawa 2019, s. 33.
[2] Tamże, s. 69.
[3] Tamże, s. 13.

Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 174
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: