Dodany: 08.08.2021 19:00|Autor: Martak180

Duch Gór


Luty 1923 roku. Na Śnieżniku, na szczycie wieży przewodnik znajduje okaleczone ciało turysty. Tego samego dnia został zamordowany ceniony naukowiec. Morderca przedstawiający się jako Rübezhal zostawia wiadomość. Sprawę otrzymuje nadwachmistrz Franz Koschella z Kłodzka. Okazuje się, że ofiary nie są przypadkowe. Trop prowadzi do szpitala pod Berlinem i dawnego Wilhelma Kleina. Koschella wie, że klucz do rozwiązania sprawy tkwi w przeszłości wojskowego śledczego.

Wkroczyłam w męski świat rozgrywek, brutalności i lojalności oraz służb specjalnych. Uwagę przykuwają znani bohaterowie oraz ci nowi – Czosek jako asystent policyjny i patolog Greta Fischer. Kobieta intryguje swoją wiedzą i tupetem, z czasem irytuje i mąci. Jest w niej coś tajemniczego i niebezpiecznego.
Od początku dużo się dzieje. Wiele tu niewiadomych i tajemnic, mroczne towarzystwo, sieć dziwnych powiązań. Skomplikowana intryga gmatwa się, gdy wkraczają służby specjalne. W zawiłościach wielotorowej akcji można się pogubić. Napięcie rośnie, a czas ucieka. Ofiar przybywa, a policja popełnia błędy. Morderca dopiero się rozkręca. Ma wszystko drobiazgowo zaplanowane. Bawi się z policją. Konsekwentnie zmierza do celu, a jego motywacja zaskakuje. Autor nie szczędzi czytelnikowi drastycznych opisów zbrodni i przemyślanych sposobów ich wykonania.
Realizmu nadają kryminałowi szczegóły – historyczne tło, realistyczne opisy miejsc i życia mieszkańców, mapa przedwojennego Kłodzka, spis ulic, zdjęcie Wieży Wilhelma. Bez problemu cofnęłam się w czasie i brałam udział w dochodzeniu. Do końca nie wiedziałam, co przyniesie zakończenie. Zostałam zaskoczona rozwiązaniem sprawy osadzonej w przeszłości oraz jej pokłosiem.
Autor stworzył mroczny klimat okryty śnieżną pierzynką. Mroźna zima daje się we znaki. Wraz z bohaterami marzłam, przedzierałam się przez śnieg, by odkryć prawdę. Było warto, gdyż powieść zapewniła mi dobrą rozrywkę i dreszcze nie tylko z zimna. Groza miesza się tu z tajemniczością i przeszłością, a potęgowały ją legendy o Duchu Gór. Powiedzenie „stracić twarz” nabrało nowego znaczenia. Ćwieka zabiła mi potrawa: czysty bałagan.

„Zamieć” to klimatyczny kryminał retro, obnażający ludzką naturę i jej skłonności do czynienia zła. Dobrze zaplanowana fabuła z brutalną intrygą, realistycznymi bohaterami i Duchem Gór mocno osadzona w realiach międzywojnia nie pozwala się oderwać od książki. Uwagę przykuwają rozdziały pisane z perspektywy mordercy. Wybierzcie się w Sudety zimą, a z tą książką o każdej porze roku. Emocji nie zabraknie.

Recenzja została opublikowana również na innych stronach internetowych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 329
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: