Dodany: 29.07.2021 19:22|Autor: yyc_wanda

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Geografia szczęścia
Weiner Eric

Tam, gdzie mieszka szczęście


Nie jest łatwo być dziennikarzem/korespondentem zagranicznym i tryskać radością, zwłaszcza gdy z natury jest się ponurakiem. Przekonał się o tym na własnej skórze Eric Weiner, gdy przyszło mu zdawać relacje z krajów targanych wojną, przewrotami politycznymi i klęskami żywiołowymi. W pewnym momencie powiedział sobie: dość! I wyruszył na poszukiwanie krajów, których obywatele są szczęśliwi.

W wyborze celów podróży posłużył się danymi ze Światowej Bazy Danych nt. Szczęścia, zlokalizowanej w Rotterdamie. Tak się pomyślnie złożyło, że Niderlandy zakwalifikowały się wysoko na skali szczęścia i Weiner mógł od razu rozpocząć swoje badania. Niestety, wnioski, jakie wyciągnął z pobytu w Rotterdamie, niezbyt nadawały się do popularyzowania, więc trzeba było szukać dalej. Uzbrojony w listę krajów szczęśliwych, Weiner kontynuował swą podróż.

Klasyfikacja krajów szczęśliwych według ŚBDS może nieco dziwić czytelnika, jak też nie zawsze była zrozumiała dla samego autora. Szwajcaria, niby wybór zrozumiały – kraj bogaty, zdyscyplinowany, demokratyczny do przesady. I całkowicie pozbawiony poczucia humoru. Kraj z rygorystycznie przestrzeganymi regułami. Mężczyzna imieniem Ove czułby się tu świetnie, ale innych może zrazić sztywność i dystans Szwajcarów. Jeszcze wyżej od Szwajcarii plasuje się Islandia, kraj położony na końcu świata, w którym noc trwa kilka miesięcy. Jak można tryskać radością żyjąc w ciemnościach? Czy nikt tu nie słyszał o zimowej depresji? A te astronomiczne ceny za każdy niemal artykuł też nikomu nie psują humoru? Widocznie nie, bo Islandczycy to jeden z najbardziej zadowolonych, żyjących w zgodzie i kooperacji narodów.

Bhutan, kraj o którym wcześniej nie słyszałam, żyje sobie w izolacji, jego mieszkańcy wierzą w opiekujące się nimi dobre duchy i choć biedni, są szczęśliwi. Katarczycy, mieszkańcy najbogatszego kraju świata, szczęścia nie szukają; żyją zgodnie z wolą Allaha, co im nie przeszkadza korzystać z bogactw, przywilejów nepotyzmu i żyć ponad stan.

Ponieważ Weiner miał problem, by wyodrębnić cechy, które sprzyjają szczęśliwej egzystencji danej grupy narodowej, postanowił zastosować metodę kontrastu i odwiedzić kraje, w których szczęście jest towarem deficytowym, ale nie z powodu wojen czy innych kataklizmów, tylko tak jakoś samo od siebie. Wybór padł na Mołdawię, kraj wciśnięty pomiędzy Rumunię i Ukrainę i równie znękany i markotny, jak jej sąsiedzi. Ale dlaczego? Wolny, demokratyczny kraj, który tęskni za czasami przynależności do ZSRR? Jakoś nie wyszła im ta wolność na dobre. Kiedyś mieszkańcy Mołdawii mogli podróżować bez przeszkód do wszystkich republik ZSRR. Dziś są odcięci od świata; aby wyjechać gdziekolwiek, muszą starać się o wizę. Od czasów separacji nastąpiło również zubożenie kraju, przykrość, którą mógłby osłodzić patriotyzm, ale ten również jest towarem deficytowym. Odrzuceni przez Rosję, lekceważeni przez swoich pobratymców Rumunów, pozbawieni własnej kultury i świadomości narodowej, żyją w próżni, jak ten ubogi krewny, którego nikt nie chce. Na co dzień spowija ich apatia, bierność i beznadzieja, która udziela się przybyszom. Każdy chce stąd uciec, gdziekolwiek, byle szybciej, byle dalej. Weiner też opuszcza Mołdawię w pośpiechu i z uczuciem ulgi i udaje się w dalszą podróż w poszukiwaniu szczęścia, które teraz jeszcze bardziej docenia.

Eric Weiner odwiedził 10 krajów, zadając pytania, obserwując, kosztując lokalne przysmaki i biorąc udział w czynnościach preferowanych przez tubylców. Czy pomogło mu to znaleźć odpowiedź na odwieczne pytanie - jak być szczęśliwym? Raczej wprowadziło mętlik w głowie. Bo wnioski z podróży pełne były sprzeczności. Klimat, pieniądze, religia, duchowość - to wszystko ma wpływ, ale nie jest on decydujący. Bardziej nasze kontakty z rodziną i przyjaciółmi, bo człowiek jest istotą towarzyską, co tłumaczy, dlaczego ekstrawertykowi łatwiej jest być szczęśliwym; nadmiar rozmyślania i analizowania szczęściu nie sprzyja; a już największym wrogiem jest uczucie zazdrości, prawdziwy skrytobójca szczęścia.

Jaki z tego wniosek? Szczęście niejedno ma imię i każdy musi go szukać na własną rękę. Niekoniecznie metodą Erica Weinera, chyba że ma talent narracyjny i dowcip równy temu autorowi. „Geografia szczęścia” szczęścia nas nie nauczy, ale zapewni ciekawą rozrywkę, pobudzi wyobraźnię i zachęci do pogłębienia wiedzy na temat krajów, tych bardziej i mniej szczęśliwych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1324
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: