Dodany: 20.07.2021 19:14|Autor: Asienkas

Toksyczna relacja


Od pewnego czasu mam wrażenie, że thriller psychologiczny jest wyjątkowo poczytnym typem książek, przez co wydawcy chętnie przyklejają tę łatkę kolejnym powieściom – nie zawsze zasadnie. Dlatego bardzo sceptycznie podchodzę do propozycji szumnie określanych tym mianem. Ku mojej uciesze „Tajemnica Jolanty T.” spełniła moje oczekiwania wobec niej i może z dumą tytułować się thrillerem psychologicznym. Z przyjemnością opowiem wam o niej więcej.

Bohaterkami powieści są tytułowa Jolanta oraz jej mama, Cecylia T. Ich ojciec oraz mąż, Leon T., to tyran i egocentryk o wielkich ambicjach. Mawia o sobie: „Ja jestem panem waszego życia”[1], a kobiety nie mają siły, aby się mu przeciwstawić. Do czasu. Cecylia mająca dość patrzenia na cierpiącą córkę, „ trzyletnie dziecko z nieustannym strachem w oczach”[2], znajduje sposób, żeby wyrwać się z łap oprawcy. Robi pierwszy krok w stronę normalności, jednak droga do niej okaże się trudniejsza, niż przypuszczała, a traumatyczne wydarzenia odbiją się na dalszym życiu matki i córki.

Istota tej książki to życie bohaterek po uwolnieniu się spod władzy Leona, jednak, aby to zrozumieć, autorzy musieli opisać ich wspólne życie. Głos oddali nie tylko ofiarom, ale również katowi, dzięki czemu udało się pokazać źródło jego pragnień i charakteru.

W końcu nadchodzi dzień wybawienia, który nie kończy gehenny kobiet. Co prawda nie są już bite, zastraszane itd., ale zostały po grób związane lękiem o siebie nawzajem. Czyni to relację matka-córka niezbyt zdrową, pełną kłamstw i delikatnych szantaży w imię dobra drugiej osoby.

We wstępnie napisałam, że ta książka spełnia moje kryteria co do thrillera psychologicznego. Już uzasadniam dlaczego. Autorom udało się oddać niepokój i poczucie niebezpieczeństwa, czym charakteryzuje się dobry thriller, a do tego skupiają się na emocjach bohaterów, więc i przymiotnik "psychologiczny" znajduje tu usprawiedliwienie. „Tajemnica Jolanty T.” to krótka powieść – ledwo ponad 200 stron – co jest jej plusem. Ewa Ostrowska i Witold Wysmułek skupili się w niej na tym, co istotne. Każdy opis, postać itd. ma swoje uzasadnienie. Akcja nie jest niepotrzebnie pompowana. Cel był prosty – opisać, jak wyglądało życie z tyranem i jakie wywarło skutki w psychice bohaterek – i został on zrealizowany.

Podsumowując, „Tajemnica Jolanty T.” to książka niezbyt rozbudowana, ale kompletna i ciekawa. Mam ważenie, że autorzy opisali to, co chcieli opisać, czyli toksyczną relację i niemożność wyrwania się z niej, i – moim zdaniem – udało im się to zrobić ciekawie. Stworzyli powieść smutną, ale też taką, którą się bardzo dobrze czyta.

[1]Ewa Ostrowska, Witold Wysmułek, „Tajemnica Jolanty T.”, wyd. Oficynka, 2021, s. 11.
[2]Tamże, s. 161.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 197
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: