Dodany: 20.07.2021 19:04|Autor: Asienkas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Między światem a mną
Coates Ta-Nehisi

Strach i bezsilność


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

USA – z perspektywy nas, Polaków – może wydawać się „rajską wyspą”. Mocarstwo, do którego emigrowało się spełniać marzenia, oraz wielki orędownik i strażnik demokracji. Ten mit pomału zaczyna upadać, kiedy docierają do nas kolejne doniesienia zza oceanu, np. w temacie dyskryminacji czarnoskórych, i zaczynamy zastanawiać się, czy prawa człowieka są tam wystarczająco realizowane. Z zajęć z prawa zapamiętałam, że wszystko musi być stosownie zdefiniowane. Według Ta-Nehisi Coatesa to właśnie w definicji jest przysłowiowy pies pogrzebany: „Problem Ameryki polega więc nie na zdradzie idei »rządów ludzi«, lecz na tym, w jaki sposób »ludzie« otrzymywali status »człowieka«”[1].

„Między światem a mną” to esej o tym jak czuje się czarnoskóry mieszkaniec USA. Jest to zbiór indywidualnych przemyśleń, a forma listu do syna nadaje mu jeszcze bardziej osobisty charakter. Żeby przeczytać tę książkę, musimy nabrać ogromnego dystansu i w pełni zaakceptować uczucia autora. Nie jest to łatwe, bo my, jako biali – wiem, okropnie to brzmi, ale podział rasowy jest w tej publikacji bardzo jaskrawy – możemy poczuć się przez niego dyskryminowani. Przedstawia się nas jako bogaczy zamkniętych w swoich hacjendach, którzy nie są narażeni na gwałty i napaście. Byłoby cudownie, prawda? Jednak ja mam wrażenie, że z czegoś mnie obdarto – z prawa do strachu. Jest to okropne uczucie, niezwykle wstrząsające człowiekiem. Jeżeli zamiarem Ta-Nehisi Coatesa było doprowadzić czytelnika do ekstremalnego dyskomfortu, aby mógł zrozumieć na własnej skórze, czym jest dyskryminacja rasowa, to udało mu się to doskonale.

Jedna kwestia szczególnie mnie zaintrygowała, tj. władza człowieka nad własnym ciałem. Autor mówi o tym w temacie nieuzasadnionych interwencji policji, kiedy to użyte środki były nieadekwatne do zachowania zatrzymanego, co zakończyło się jego uszczerbkiem na zdrowiu lub utratą życia. Ta-Nehisi Coates pisze: „To nieistotne, czy ich niszczycielska przemoc jest skutkiem niefortunnej, przesadnej reakcji. Nieważne, czy wynika z nieporozumienia. Bez znaczenia, czy jej źródłem są bezsensowne przepisy”[2]. A ja aż krzyczę: To jest okropnie ważne! Skoro oddajemy nasze bezpieczeństwo w ręce służb, musi nas interesować, czy działają one według wcześniej ustalonych zasad. Posunę się o krok dalej. Do jakiego stopnia mamy powierzać nasze ciała tym, którzy stanowią prawo? Czy mogą oni decydować, co jest przestępstwem, a co nie: kiedy możemy wychodzić z domu, ile dzieci mamy posiadać, kiedy wolno nam przekłuć sobie uszy? Gdzie jest granica samostanowienia o swoim ciele?

Przychodzi moment oceny „Między światem a mną”. Patrząc na nią obiektywnie, można powiedzieć, że to dobra książka. Pozwala wejść w skórę Afroamerykanina i spojrzeć na USA jego oczami. Dla mnie trudny jest osobisty charakter tego eseju. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to opinia jednego człowieka, który ma prawo czuć, co czuje, ale nie jest głosem mas. No i przy tego typu publikacjach mam zawsze poczucie, że czytam coś, co nie jest przeznaczone dla moich oczu. W tym konkretnym przypadku jest to list do syna i coś wewnątrz mnie szepcze, że nie jestem adresatem tych słów.

Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 800
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: