Dodany: 11.06.2021 22:19|Autor: fugare

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Urodzony w Tybecie
Trungpa Chogyam (Trungpa Chögyam)

2 osoby polecają ten tekst.

Prawdziwa opowieść o dzieciństwie, młodości i ucieczce z Dachu Świata - Krainy Wielkiego Współczucia


Na stronie Ambasady Chińskiej Republiki Ludowej, w zakładce "Prawda o Tybecie", możemy przeczytać „Jak wszystkim wiadomo, od starożytności Tybet jest nieodłączną częścią Chin”[1].

Nie mogłam nie zauważyć tej książki. Na okładce fotografia Veronique Fixmer: około dziesięcioletni chłopiec z ogoloną głową, w pomarańczowym mnisim stroju rozwija kolorowe, modlitewne chorągiewki. Ich kolory nie są bez znaczenia; symbolizują: żółty-ziemię, zielony-wodę, czerwony-ogień, biały-powietrze, wiatr i chmury, a niebieski-przestrzeń. Świeci słońce, a wiatr rozwiewa je na tle błękitnego nieba i panoramy szczytów wysokich gór. W tle widać zieloną dolinę. Trochę cukierkowy, piękny i aż za bardzo symboliczny widok znalazł się w kadrze fotografki, ale nic na to nie poradzę - podoba mi się.

Urodzony w środkowej Azji, na Wyżynie Tybetańskiej w 1939 roku Chögyam Trungpa miał szczęście. Ten sielski obrazek mógł pochodzić z jego dzieciństwa, ponieważ przypadło ono na lata, w których Tybet cieszył się jeszcze względną, chociaż nie respektowaną w świecie niepodległością. Niestety już niedługo. Cztery lata wcześniej (w 1935 r.) urodził się w Tybecie inny chłopiec: Tenzin Gjaco, XIV Dalajlama, który do dzisiaj jest największym ambasadorem miejsca swojego urodzenia i jego przywódcą, choć od 1959 r. przebywa na uchodźstwie.

Autor książki i jej bohater, Chögyam Trungpa, zmarły w 1987 r. (w wieku zaledwie 48 lat) był jednym z najbardziej charyzmatycznych nauczycieli buddyjskich, którzy znaleźli się w latach 70. w Stanach Zjednoczonych, aby zrealizować tam swoją ambicję przeniesienia autentycznych nauk buddyjskich do Świata Zachodniego. Zasłynął przy tym kontrowersyjnym stylem życia, stając się prawdziwym „enfant terrible” buddyjskiego świata i bohaterem nakręconego w 2011 roku filmu dokumentalnego o jego życiu pod tytułem „Crazy Wisdom”. Rozczaruje się jednak ten czytelnik, który chciałby znaleźć w tej książce drobne smaczki, ploteczki czy choćby zapisy świadczące o zwiastunach późniejszych kontrowersyjnych zachowań autora lub przyczynach nagłej zmiany jego stylu życia.

Wspomnienia, bo taki charakter ma książka, obejmują lata dzieciństwa spędzone na nauce i przygotowaniach do pełnienia przyszłych ról: lamy (czyli duchowego nauczyciela i opata klasztoru Surmang), wczesnej młodości i - co stanowi, moim zdaniem, najważniejszą i najciekawszą część - dokumentalny, pamiętnikowy, sporządzony nieomal dzień po dniu opis niesamowitej, kilkumiesięcznej ucieczki z Tybetu do Indii. W słowie wstępnym do wydania z roku 1977 Marco Pallis napisał „..miał wręcz fotograficzną pamięć. Bez wątpienia ten sposób przedstawiania faktów zwiększa wartość dokumentalną jego kroniki, ilustrującej wszelkie niewiadome sytuacji, na którą nikt nie był przygotowany, wahania, zmiany planów, sprzeczne rady i niezachwianą determinację, jaka stopniowo rodziła się na ich gruncie. Skutki tej ostatniej wypełniają drugą i niezwykle dramatyczną połowę książki”[2].
Do tej niespotykanej w historii ucieczki mnisi i ludność tybetańska zostali zmuszeni przez chińską okupację Tybetu, rozpoczętą stopniowo i mało zauważalnie, a która zamieniła się w 1959 r. w prawdziwą inwazję, niszczącą buddyjską kulturę, religię i samych jej wyznawców. „Los Tybetańczyków rysował się w czarnych barwach. Do więzienia trafili prawie wszyscy mieszkający w klasztorach i miastach, zwłaszcza zdrowi i silni. Dzierżący władzę komuniści stali się bezwzględni - ich zachowanie zmieniło się diametralnie”[3]. Wielokrotnie słyszałam i czytałam o ucieczkach z Tybetu, ale dopiero z tej książki dowiedziałam się, jak naprawdę wyglądały. W przypadku Chögyama Trungpy nie była to kilkuosobowa eskapada, ale przeprawa całej kolumny, liczącej na pewnych etapach ucieczki nawet 300 osób z bagażami, jakami i końmi. Wśród ludności udającej się wraz z mnichami do Indii byli starcy i kobiety z dziećmi, co nie tylko zwiększało odpowiedzialność, ale mocno ograniczało możliwości ucieczki. Ta niesamowita przeprawa przez Himalaje odbywała się w zasadzie prawie intuicyjnie, bo uciekający musieli zmieniać trasę i omijać wytyczone szlaki, na których stacjonowały chińskie patrole. W końcowej fazie ucieczki brakowało jedzenia więc „zaczynali już gotować skóry jaka, z których zrobiono torby. Do ich wyprawiania często używa się tłuszczu tego zwierzęcia, więc mają pewne wartości odżywcze” [4].

O innych szczegółach i pokonywaniu trudnych do wyobrażenia, przynajmniej dla Europejczyka, przeszkód dowiedzieć się można już podczas lektury. Książka jest starannie wydana. Znajdziemy w niej obok unikatowych zdjęć ilustracje i mapki narysowane przez autora. Opatrzona jest słowem wstępnym napisanym do wydania z roku 1995 przez syna - Sakjonga Miphama Rinpocze - oraz kolejnym, autorstwa Marco Pallisa, do wydania z roku 1977. Wzbogacona jest też o następujące dodatki: "Wymowa tybetańskich nazw i słów", "Podstawowe zasady", "Słowniczek", "Struktura administracyjna klasztorów Karma Kagju w Tybecie Wschodnim" i "Indeks". Myślę, że to dobra lektura dla osób, które lubią literaturę faktu, interesują się buddyzmem, kulturą wschodniej Azji i etnografią. Nie jest to beletrystyczna opowieść o przygodach, czy wspomnieniach - to prosty, zdyscyplinowany, chronologiczny i szczegółowy opis wydarzeń. Ta surowość i brak upiększeń w relacji sprawia, że nie miałam wątpliwości, że obcuję z prawdziwą i całkowicie szczerze napisaną historią. „Opowieści o ucieczce od zawsze wzbudzają empatię. Nawet stoikowi skacze ciśnienie, gdy słucha, jak zbiegowie, pragnący uniknąć szykan za poglądy polityczne lub religijne, docierają do krytycznego momentu, w którym rozstrzygnie się, czy trafią za kraty lub na stryczek...” [5].

[1] http://www.chinaembassy.org.pl
[2] Chögyam Trungpa Rinpocze, „Urodzony w Tybecie”, przeł. Joanna Grabiak-Pasiok i Anna Zdziemborska, Dom Wydawniczy Rebis, 2016, str.16.
[3] Tamże, str.170.
[4] Tamże, str.238.
[5] Tamże, str.11.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 572
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: