Dodany: 09.03.2021 21:40|Autor: mrs.book.book

To nie była książka dla mnie


Główni bohaterowie, Margherita i Carlo, to małżeństwo. On pracuje na uniwersytecie, a ona sprzedaje mieszkania. I to właśnie dzięki niej trafiają na przepiękny apartament, który spodobał się jej tak bardzo, że postanowiła pokazać go mężowi. Mimo wielu plusów, ma też minusy, mianowicie brak windy i tym samym 96 schodów do pokonania, a ostatnia wada to cena. Jednak Margherita jest gotowa na wszystko, by tylko zbić cenę.

Postaciami drugoplanowymi są: Anna, matka głównej bohaterki, Andrea, fizjoterapeuta Margherity oraz Sofia, uczennica Carla. A cała historia dotyczy wierności.

Książka, niestety, nie przypadła mi do gustu i trudno mi o niej cokolwiek napisać. Może zacznę od tego, że na początku zastanawiałam się, czy to aby nie jest kolejny tom jakiejś serii. Bo, gdy tylko zaczynałam czytać, nie miałam pojęcia, o co chodzi.

Następną rzeczą, która mi się nie podobała, był brak rozdziałów oraz brak zaznaczenia, czyje spostrzeżenia teraz czytamy. Wyobraźcie sobie, że czytacie historię widzianą oczami głównego bohatera, a w kolejnym akapicie macie już inne miasto i poznajecie odczucia Sofii. Bardzo ciężko było mi się połapać i nieraz musiałam dany fragment czytać dwa razy, bo coś mi nie grało.

Kolejną rzeczą, która zupełnie mi nie pasowała, jest to, że główni bohaterowie nie uprawiali miłości, nie kochali się, nawet nie uprawiali seksu. Autor używał tylko i wyłącznie określenia „pieprzyć”.

Co do bohaterów, cóż, każde z nich w miłości szukało czegoś nowego. Ona, chodząc na fizjoterapię z nadwyrężonymi mięśniami, zaczęła fantazjować o Andrei. Główny bohater z kolei pragnął swojej uczennicy Sofii. Oboje podejrzewali się o zdradę. Jednak żadne nic nie mówiło. Bardzo dziwne było dla mnie to, że zgodnie twierdzili, iż ich małżeństwo jest szczęśliwe, a mimo to szukali czegoś innego. Odniosłam również wrażenie, że przyznając się sobie do romansu, traktowali to jako coś normalnego.

Ciężko mi się czytało tę książkę. Na pewno nie ułatwiał tego fakt, że jest tu mała liczba dialogów, a większość to opisy. Mam wrażenie, że jest to lektura dla dojrzalszych czytelników. Nie to, że chcę podkreślić, że jestem jeszcze młoda, ale mając niecałe 28 lat uważam, że ta historia była dla mnie za ciężka. Pomijam to, że nie są mi w głowie zdrady i przysłowiowe skoki w bok. Jestem szczęśliwą mężatką i jeden mężczyzna mi w zupełności wystarcza.

[Recenzja w pierwszej kolejności pojawiła się na moim blogu, stronach internetowych księgarń oraz portalach o tematyce książkowej]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 226
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: