Dodany: 15.02.2021 21:31|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Nadchodząca burza
Foster Alan Dean (pseud. Lucas George)

1 osoba poleca ten tekst.

Dla dobra Republiki


Stęskniona za Odległą Galaktyką, najchętniej sięgnęłabym po książkową wersję nowej trylogii, czyli „Skywalker: Odrodzenie”, ale tej po polsku jeszcze nie ma, postanowiłam więc wrócić do porządku chronologicznego i wziąć pierwszą dostępną z nieczytanych jeszcze opowieści. Wypadło na „Nadchodzącą burzę”, umiejscowioną w czasie między „Poza Galaktykę” a „Atakiem klonów”, w momencie, kiedy Republika zmaga się z pogłębiającym się kryzysem i coraz to nowe układy odstępują od niej, przystając do separatystów. Może to czekać także planetę Ansion, która, choć mało znana i oddalona od ważnych ośrodków, ze względu na rozległą sieć powiązań byłaby dla nich bardzo cennym nabytkiem. Toteż przewodnicząca Gildii Kupieckiej Shu Mai i związane z nią grupy interesów chcą to osiągnąć, posługując się wszelkimi możliwymi środkami. Z kolei Radzie Jedi zależy na utrzymaniu Ansion w Republice, a to wydaje się możliwe jedynie wówczas, gdyby udało się doprowadzić do porozumienia między Unią Społeczeństw, zrzeszającą mieszkańców miast, a koczowniczymi ludami, określanymi zbiorczą nazwą Alwari. Toteż na planetę zostaje wydelegowanych dwoje mistrzów ze swoimi padawanami: Luminara Unduli z Barrissą Offee i Obi-Wan Kenobi z Anakinem Skywalkerem. Od pierwszych chwil czekają na nich rozmaite niemiłe niespodzianki, z których jednak udaje im się wyjść cało, a nawet – dzięki uzdrowicielskim zdolnościom Barrissy – zyskać niespodziewanych sojuszników i przewodników. Ale nie znaczy to, że dalsza część misji przebiegnie bez przeszkód: miejscowa fauna i flora bywają niebezpieczne, ci, którzy chcą wyprowadzić Ansion z Republiki, mają zamiar ich ścigać do skutku, a plemiona nomadów mają zróżnicowany stosunek do obcych…

Jak widać z opisu, jest to typowa historia przygodowa, raczej z tych lekkich, gdzie nie ma za dużo psychologii (jedynie Barissa – sama jeszcze nieco zbyt lekkomyślna i impulsywna, jak na porządnego Jedi – od czasu do czasu analizuje zachowanie Anakina), knowania polityczne są mało wyrafinowane (a znając już treść paru innych opowieści, rozgrywających się w tym samym/zbliżonym czasie, łatwo się domyślić, kto za nimi stoi), a główną rolę odgrywają pościgi, ucieczki, sceny walki i inne demonstracje kunsztu Jedi. Pomysły autora na niektóre osobliwości przyrodnicze ukazanego świata są zaiste kosmiczne, a jeśli chodzi o postacie, to głównym bohaterom odbiera palmę pierwszeństwa niejaki Tooqui, przedstawiciel Gwurran, rasy rozumnej zamieszkującej Ansion, przez pozostałe ludy nieuznawanej za pełnoprawnych obywateli (a szkoda, bo – jak się okazuje – mali czasami potrafią wiele!). Jednym słowem, niekoniecznie ambitne, ale sympatyczne rozrywkowe czytadełko.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 239
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: