Dodany: 15.02.2021 18:10|Autor: Asienkas

Nie komplikujmy świata


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Świat nie jest tak skomplikowany, jak niektórym się wydaje. "Każdy z nas - gdzieś tam, w środku - wie wszystko co ważne. Zna zasadę wzajemności, miłości, podstawy higieny. Rozumie ekologię i politykę, co znaczy równość i zdrowe życie"*. Czasami sami problematyzujemy pewne kwestie, ubierając je w trudne słowa czy teorie. Spróbujmy spojrzeć na to z perspektywy dziecka. Jakiś przykład? Wpajamy naszym pociechom, że jeśli się komuś zrobi przykrość, należy przeprosić. Czy sami się do tego stosujemy? Patrząc na to, ile wydaje się poradników o np. "równowadze w związku" mniemam, że wiele osób ma z tym kłopot i potrzebuje drogowskazu, jak to zrobić.

Robert Fulghum w swoich esejach pokazuje, jak patrzeć na świat w prostych, dziecięcych kategoriach. Autor to emerytowany pastor, a czytając jego teksty, mogę powiedzieć, że to dociekliwy słuchacz i obserwator z predyspozycjami do "filozofowania". Pomimo zamiłowania do analizowania ludzkiego zachowania, stara się patrzeć na świat w nieskomplikowany sposób i kierować się w życiu zasadami prostymi niczym z przedszkola - stąd tytuł publikacji.

O czym są zebrane w książce eseje? Określmy to prosto - o ludziach - lub bardziej skomplikowanie: jest to analiza socjologiczna ludzkich zachowań. Autor zastosował w niej bliską swojemu sercu perspektywę. Czy jest ona słuszna? To już przyjdzie każdemu czytelnikowi ocenić samodzielnie.

Napiszę kilka słów o tym, jakie wrażenie na mnie wywarły teksty Roberta Fulghuma. Zachwyciły mnie opowieści o czynieniu bezinteresownego dobra. Spodobały mi się zabawne anegdoty, np. o opowiadaniu dzieciom strasznych bajek na dobranoc. Trochę zawstydził plotkarski charakter niektórych tekstów, np. "Szafki na lekarstwa", który sugeruje, że twoja łazienka prawdę o tobie powie. Znalazły się też eseje, o których chętnie podyskutowałabym z autorem. Dobrym przykładem jest opowiadanie o skakaniu po kałużach, gdzie mama nie pozwala dziecku tego robić. Pisarz chyba chciał pokazać w nim, jak ważna jest dziecięca radość, ale nie ustrzegł się przypadłości dorosłych, a dokładniej oceniania po pozorach. Zakaz wypowiedziany przez matkę mógł mieć mocne podstawy - może synek dopiero wyszedł z choroby, albo mieli ważne sprawy do załatwienia i nie chciała, aby spędził najbliższe godziny z mokrymi nogami. W tym przypadku perspektywa widza była za wąska, aby oceniać to co się wydarzyło.

Podsumowanie
To bardzo piękne założenie, aby na drodze do bycia dobrym człowiekiem cofnąć się do dziecięcej niewinności. Przyznam, że po tytule spodziewałam się więcej "przedszkolnych" porównań, a może nawet anegdot. Aczkolwiek oddaje on sposób patrzenia autora na świat i charakter jego prac.


* Robert Fulghum, "Wszystkiego, co naprawdę muszę wiedzieć, dowiedziałem się w przedszkolu", przekł. Ewa Pater-Podgórna, wyd. Mamania, Warszawa 2020, s. 13.

Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 226
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: