Dodany: 24.12.2020 23:01|Autor: Asienkas

Jedziemy nad morze


Typ recenzji: oficjalna PWN

Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Jaki skojarzenia wywołuje u was hasło „morze”? Plaża, fale, mewy, statki – a może inne obrazy przychodzą wam do głowy? Rozruszamy trochę szare komórki. Spróbujcie opisać to, o czym myślicie, osobie, która siedzi obok. Czy to łatwe zadanie? Oto kilka zagadek związanych z podróżą nad morze, dedykowanych najmłodszym czytelnikom.

Wygląd
Książeczka zawiera 5 łamigłówek. Skonstruowane są w bardzo ciekawy sposób. Wyobraźcie sobie kartkę złożoną na 4 części. Na początku widzimy dwa kwadraty – fragment obrazka i podpowiedź. Próbujemy zajrzeć, co skrywa rysunek i ukazuje się nam kolejna wskazówka. Już tylko jeden ruch dzieli nas od odsłonięcia obrazka. Czy odgadliście, co zawiera?
Po rozwiązaniu wszystkich łamigłówek czeka nas nagroda. Jest to wodna kolorowanka, dokładnie statek.

Czy taka forma zagadek się sprawdziła?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Zacznę od tego, że córeczka ma prawie 3 lata (będzie to jakiś odnośnik, dla jakich dzieci publikacja się nada). Zafascynowało ją, że obrazki są przed nią ukryte. Zaangażowała się w odgadywanie, co na nich umieszczono. Mogłoby się wydawać, że jest to zabawa na jeden raz, że kiedy dziecko pozna odpowiedzi, nie będzie już zaciekawione. O dziwo, u nas, było całkiem inaczej. Córce bardzo spodobała się konstrukcja książki. Do tego stopnia, że chciała kolejny i kolejny raz rozwiązywać zagadki. Z „szelmowskim” uśmiechem przewracała kolejną stronę, zerkała na mnie i mówiła „Ooo, co to jest?”.

Przekładanie kartek
Moja dziecko dobrze radzi sobie zarówno z kartonowymi stronami, jak i tradycyjnymi publikacjami, przy tej jednak potrzebowała pomocy. Nie umiała rozgryźć, w jaki sposób kartki zostały pozaginane. Składała jedną w drugą, ciągnęła, kiedy nie mogła przewrócić. Pomimo że poświęciliśmy dużo czasu na pokazywanie i tłumaczenie, ciągle ma z tym problemy.

Wodna kolorowanka
Niespodzianka na końcu była miłym zaskoczeniem, chociaż ja wzbraniałabym się przed nazwaniem tego nagrodą za dobre odpowiedzi, jak sugeruje wydawca. Czy świetna zabawa nie jest wystarczająca? My bardzo cierpliwie rozwiązywałyśmy zagadki po kolei, więc dziecko zdążyło przyzwyczaić się, że po odsłonieniu wskazówek ukazuje się obrazek. Nagle przy ostatniej zagadce wyłoniło się coś innego. Trzeba było przyjrzeć się temu bliżej.

Podsumowanie
„Nad morzem” to jedna z publikacji z serii „Pierwsze zagadki”. Oferuje nam bardzo interesujący pomysł na wspólną zabawę. Ukryte proste obrazki oraz krótkie wskazówki angażują dziecko, sprawiają, że musi się zastanowić nad rozwiązaniem oraz pokazują, jak można opisać niektóre rzeczy (co jest ważne, bo maluch dopiero uczy się nazywać otaczający świat). U nas pojawiły się problemy z samodzielnym korzystaniem z książki i przekładaniem stron, ale nie jest to dla mnie wielki problem. I tak „czytamy” razem. Jeżeli nie przeszkadza wam to drobne utrudnienie, to myślę, że już z dwulatkiem możecie spróbować odgadnąć co kryje się „Nad morzem”.

Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 189
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: