Dodany: 27.08.2020 12:47|Autor: Asienkas

Bądź fit (w granicach rozsądku)


Zdrowy styl życia jest szeroko promowany. Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, co je i decyduje się na regularną aktywność fizyczną. Granica pomiędzy byciem fit a chorobą jest bardzo cienka. Stawianie sobie kolejnych celów może okazać się niebezpieczne. Czy idealne ciało można w ogóle osiągnąć?

Fabuła
Diana kończy gimnazjum. Nigdy nie należała do elity szkoły. Kilka kilo za dużo i tylko jedna, choć bardzo oddana, przyjaciółka sprawiają, że jest wdzięcznym obiektem do żartów. Dziewczyna postanawia udowodnić sobie i szkolnym dowcipnisiom, że jest wytrwała. Nowa figura ma być receptą na nowe życie. Diana zaczyna regularnie ćwiczyć, rezygnuje ze słodyczy i gotowych dań. Kiedy efekty zaczynają być widoczne, słyszy wiele komplementów ze strony kolegów i koleżanek. Uskrzydlona dziewczyna nie zamierza zwalniać. Tylko jeden krok, tylko jeden kilogram dzieli ją od idealnego życia. Wycieńczony organizm nie daje rady. Diagnoza nie jest trudna do postawienia – ANOREKSJA.

"Nie jestem idealna. Nikt z nas nie jest. Czym się wyróżniałam? Tym, że mnie na każdym kroku o tym przypominano"[1].

Książka składa się z trzech rozdziałów.
Tak jak w tytule, wiara, nadzieja i miłość mają w historii Diany swoje miejsce. Nastolatka mocno wierzy, że dzięki ciężkiej pracy zmieni swoją figurę oraz pozycję na drabinie popularności. Kiedy zostają u niej zdiagnozowane zaburzenia odżywiania, ona oraz jej najbliżsi mają nadzieję, ze uda się pokonać chorobę. A co jest najlepszym antidotum na problemy? Miłość. Spotkanie kogoś, kto nas w 100 % akceptuje.

To, co napisała Monika Jagodzińska, to bardzo dramatyczny monolog. I ja, o dziwo, ten dramatyzm kupuję.
Diana to wrażliwa dziewczyna, która zmaga się z niską samooceną. Bardzo przeżywa wszelkie porażki. Przy pomocy takiej bohaterki Monika Jagodzińska wspaniale pokazuje, ze każdy z nas ma inną wytrzymałość psychiczną. Po jednej osobie głupi komentarz spłynie jak woda po kaczce, druga z jego powodu nie będzie spała przez dwie noce. Nie powinniśmy się naszej wrażliwości wstydzić. Możemy głośno mówić, że pewne zachowania sprawiają nam przykrość. Zamknięcie się w skorupie nie prowadzi do niczego dobrego. Trzeba wyjść, podejść do osoby, której ufamy i poprosić o pomoc.

"Brak mi sił na to wszystko. Mam walczyć o siebie, a tak naprawdę walczę ze sobą. Kto wygra? Kto przegra?"[2]

Na koniec
Po przeczytaniu "Wiara, nadzieja, miłość" miałam ochotę napisać do autorki i zapytać, czy opisała prawdziwą historię, jednak stwierdziłam, że nie jest to istotne. Nie ma dla mnie różnicy, czy Monika Jagodzińska przedstawiła własne doświadczenia, czy koleżanki, a może książka powstała w oparciu o literaturę, która ją zafascynowała. Dla mnie liczy się, że podjęła próbę przekazania, jakie emocje towarzyszą chorobom związanym z zaburzeniem odżywiania. Może mogła napisać nieco więcej o tym, jak wygląda sama terapia. Takie informacje mogłyby ośmielić osoby, które się jej boją. Jednak i bez tego powieść jest spójna. A jej przesłanie brzmi dla mnie: "Nie wstydź się być sobą".

[1] Monika Jagodzińska, "Wiara, nadzieja, miłość", wyd. Psychoskok, Konin 2018, s. 8.
[2] Tamże, s. 33.

[Recenzja była wcześniej publikowana na innym portalu czytelniczym/stronie księgarni internetowej/blogu.]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 243
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: