Dodany: 26.08.2020 12:16|Autor: Salamanka

Pacjentka część siódma


Wychodząc któregoś dnia z palarni zobaczyłam lekarza przy konsoli. Postanowiłam zagadać. - przepraszam, ja chciałam tylko o coś zapytać. Kiedy mnie pan stąd wypuści?. - jak się pani będzie lepiej czuła. - ale ja się dobrze czuję. - poprzednim razem też się pani dobrze czuła, a potem tak to się potoczyło. - no tak, ale...- urwałam i spojrzałam na niego znacząco. Patrzył na mnie nieufnie, trochę podejrzliwie, jakby chciał zapytać - czemu się tak na mnie gapisz? Patrzyliśmy tak na siebie dłuższą chwilę nic nie mówiąc, po czym on odwrócił wzrok, powiedział - pomyślimy - i poszedł sobie.
Na palarni kwitło życie towarzyskie. Każdy kto palił, lubił tam przebywać. Miało się tam poczucie że nie jest się do końca w szpitalu. Można było sobie porozmawiać na różne tematy, pożartować, pośmiać się. Ja bardzo mało się odzywałam. Chodziłam zapalić mniej więcej co pół godziny, ale byli tacy co przesiadywali tam prawie cały czas. Niektórzy nawet nawiązywali tam przyjaźnie, które zresztą kończyły się wraz z opuszczeniem szpitala.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 243
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: