Dodany: 10.01.2020 13:55|Autor: yinyang

Archetyp nierealny


Całą sagę o wiedźminie przeczytałem raz, kilkanaście lat temu, gdy byłem w wieku gimnazjalnym. Teraz, na fali nowej mody, która dzięki grom komputerowym i serialom promuje książki, postanowiłem jeszcze raz przypomnieć sobie treść tej opowieści.

Zacznę swoją opinię od otoczki wokół całej twórczości autora "Wiedźmina". Sapkowski nie jest pisarzem kształconym od młodości w tym kierunku, w młodości wybrał ekonomię. Dopiero po dwudziestu kilku latach w handlu międzynarodowym pokazał swoje możliwości pisarskie na łamach magazynu literackiego. Czego można się spodziewać po bohaterach nakreślonych przez doświadczenie w handlu? Płycizny psychologicznej; handel to zero stabilności, ciągły rachunek zysków i strat, bez przerwy jakieś chwyty marketingowe. Wg mnie, a mam pewne ekonomiczne doświadczenia, handel jest bańką, w której dzieją się rzeczy niespotykane nigdzie indziej, fałszywe, niemające żadnej wartości niematerialnej. Sama psychologia handlu wg mnie opiera się w dużej mierze na placebo, na iluzji, na kuszeniu "cukierkami". Z przykrością stwierdzę, że CV się nie oszuka: gdy ktoś uczył się fachu w handlu, to nie operuje niuansami, nie trudzi się szukaniem zrównoważonego podejścia, nie patrzy na innych. Jest tylko produkt i pytanie, jak go sprzedać?

Bohaterowie występujący w tej części sagi, ale mówię tu już o większości głównych bohaterów całej historii, są kompletnie spaczeni. Samiec alfa, którego boją się wszyscy na świecie; który zabija potwory, ludzie są mu wdzięczni, kobiety pożądają; który jest oczytany, spokojny, bezwzględnie pewny siebie, niemający żadnych rozterek moralnych. No po prostu wzór społeczny, niech młodzi chłopcy czytają i się uczą! Otóż nie. Wiedźmin to stary, siwy, niemożliwy (chodzi o neutralność, wpływ neutralności na testosteron i wpływ braku testosteronu na kobiety) produkt jakichś zboczonych wyobrażeń. No, k.... m.., kim trzeba być, jaki mieć kręgosłup moralny, żeby bez żadnych argumentów przechodzić przez wszystkie ważne rozmowy i do tego jeszcze być poważanym? Co to za świat musi być, żeby ludzie traktowali z takim dystansem osobę "neutralną"? To jest straszne, wyobraźcie sobie takiego rodzica, albo co gorsza takie dziecko?! Kolega zemdlał, zachowałem neutralność, dziecko nasrało w pieluchę, zachowałem neutralność.
Jakiś mistrz zen pisał tę powieść. Co to za filozofia w ogóle jest? Żeby uciekać od świata do górskich zamczysk i żeby uciekać od wszystkich stron walki. Jakiś ty neutralny, "oddam ci się choćby na kamieniu". Wyobraźmy sobie teraz, co autor by zrobił z Geraltem, gdyby ludzie zrobili z niego bohatera w trakcie powieści. Ale tak serio, często w historiach zdarza się moment chwały. Geralt ucieka do Kaer Morhen, gdzieś ma wszystkie d..., gdzieś ma przyjemności. Wracamy nawalać potwory, Ciri bezpieczna? Tak? A jak Ciri zrobi się niegrzeczna, to co? Jak zaciąży 3 razy pod rząd i zachoruje na rzeżączkę? Biedny Geralt.

Nie muszę więcej dodawać w tym temacie. Saga o Wiedźminie to, moim skromnym zdaniem, nadmuchany, napalony ogier w cosplayu "Fantasy Grandpa"

Ja nawet nie wiem, jak można o takiej powieści mówić poważnie. Te postacie są tak infantylne, że nie trzeba nawet za bardzo wymyślać historii. Są tylko jedne możliwe scenariusze każdej sytuacji, bo to są tępe cepy.

Skończyłem czytać, gdy w "Czasie pogardy" Geralt jakoś tak pojechał na Tanedd. WHY........?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 215
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: