Dodany: 05.01.2020 21:42|Autor: Pani_Wu

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Gałąź Ducha Gór
Jaskólski Konrad

Gałąź Ducha Gór - niebajki dla dużych i małych


W Karkonoszach żyje jeż Jerzy i ryś Ryszard, którzy umilają sobie czas wymyślaniem śmiesznych historii o napotkanych rzeczach. Do bohaterów przyłącza się dzik Edzik. W sześciu rozdziałach książki czytelnik śledzi losy zwierząt od dzieciństwa do dorosłości. W każdym rozdziale pojawia się zdarzenie, które czegoś bohaterów uczy, wystawia ich na próbę, zmusza do działania. Opowieści Konrada Jaskólskiego rozwijają się na dwóch płaszczyznach - realnej, rzeczywistej i filozoficznej. Warstwa konkretów ucieszy dzieci, a zabawa skojarzeniami - ich rodziców.

Opowieść pierwsza jest "O tym, jak jeż Jerzy zaprowadził rysia Ryszarda do Ducha Gór".
Dwaj przyjaciele, jeż Jerzy i ryś Ryszard, wiodą ontologiczne dyskusje na temat bytu i niebytu. Na poziomie konkretów Jerzy posiada bardzo bujną wyobraźnię i objaśnia Ryszardowi, na swój sposób, świat.
"Rozochocony zabawą Ryszard nie dawał za wygraną. Za wszelką cenę pragnął dodać od siebie jakąś ciekawostkę. Chwilę pomyślał i wpadł na genialny, jak mu się wydawało, pomysł. Zanurzył łapę w ściółce, a następnie rozłożył ją przed towarzyszem.
– To jest nic – ogłosił wyniośle.
Sprawa wydawała się bardzo prosta. Na łapie Ryszarda rzeczywiście nie było niczego. Zanurzył ją w ściółce dla zmyłki, żeby wyglądało, jakby coś z niej wyciągał.
Jerzy był jednak sprytny i nie dał się łatwo wpuścić w maliny.
– Mylisz się, Rysiu. To nie jest nic.
– Jak to nie? To jest nic, które uciekło z niebytu! – serce Ryszarda zaczęło bić szybciej.
– To są dwie bakterie – powaga Jerzego zbijała z tropu.
– Bakterie? – Ryszard przybliżył łapę do oczu. – Gdzie?"[1].
Czytelnik, prowadzony przez autora za rękę, odkrywa razem z rysiem Ryszardem abstrakcyjną płaszczyznę opowiedzianej historii:
"– Czyli niebyt jest, chociaż nie można go sobie wyobrazić, a wymyślania nie ma, mimo że czujemy je w każdej chwili! – Ryszard nie krył entuzjazmu z odkrycia"[2].
W kolejnych rozdziałach autor stawia bohaterów przed bardzo aktualnymi problemami bytowymi w tym najpowszechniejszym sensie. Dzięki metaforze, jaką jest przeniesienie współczesnych problemów do świata zwierząt, rodzic może z dzieckiem kontynuować rozmowę o tym, na ile ważne jest nasze własne dobro, a na ile dobro społeczności, w której się żyje, co to znaczy być przyjacielem, czy zmiany są dobre, czy złe i na ile świat dorosłych różni się od świata dzieci. Bohaterowie podejmują wyprawę do miasta, co skutkuje mnóstwem ciekawych spostrzeżeń.

Być może podczas wędrówek po Karkonoszach, Karpaczu lub Jeleniej Górze spotkamy wróżkę (ważkę) Elenę, która zawodowo wprowadza dobry nastrój u wszystkich - od Zabobrza po Sobieszów, awanturnika bobra Bogumiła, popielicę dentystkę, kraba na rowerze zrobionym z guzików i drutu lub pracowitą Dziurę w Moście. Krab przybył aż z Portugalii, a kiedy ktoś jest w potrzebie, chętnie podrapie ugryzione przez komara plecy albo uszczypnie na życzenie kogoś, kto nie dowierza temu, co go spotkało. Która część Jeleniej Góry sprawia najwięcej kłopotów i jak sprytny krab sobie z nimi poradził - nie zdradzę, ale przytoczę cytat o tym, co przywiodło kraba w Karkonosze.
"Ciach, ciach, ciach, trzasnęły szczypce kraba.
– Spieszę się! – wyświszczał skorupiak, pedałując co sił wzdłuż ulicy Bankowej.
– Zaczekaj! – tkliwie szepnęła Elena.
Krab zatrzymał się i, dysząc ze zmęczenia, zsiadł z roweru.
Ciach, ciach, ciach. Zanim przemówił, kilka razy zatrzaskał swoimi szczypcami.
(...)
– Przeczytałeś ogłoszenie i postanowiłeś tu przybyć? – Elenie trudno było uwierzyć w zapał małego kraba do tak dalekiej wędrówki.
Ciach, ciach.
– Tak, bo ja jestem krab lewostronny. Mogę chodzić tylko w lewo. Na ogłoszeniu była mapka z zaznaczoną drogą w Karkonosze. Przez większość trasy skręcało się w lewo i dlatego się zdecydowałem"[3].

W każdej z opowieści przewija się motyw istnienia i nieistnienia, bytu i niebytu, pustego i pełnego. Filozofia okazuje się łatwa, zrozumiała i pomocna w pojmowaniu tak, wydawałoby się, trudnych istnień, jak choćby Duch Gór, a Karkonosze wraz z Jelenią Górą stanowią piękne miejsce do snucia różnych historii.
A czego dowiadujemy się o Duchu Gór?
"Każdy ma takiego Ducha Gór, jakiego w sobie wychowa"[4].

Serdecznie polecam małym i dużym, wesołym i smutnym, latem oraz zimą.

[1] Konrad Jaskólski ,"Gałąź Ducha Gór", wyd. Ad Rem, 2018, s. 19.
[2] Tamże, s. 23,
[3] Tamże, s. 114-115,
[4] Tamże, s. 26.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 745
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: