Evie zjawia się w galerii znanego fotografa, okazując zainteresowanie sesją zdjęciową, którą chciałby ufundować ukochanej córce bogaty ojciec. Siostra Marka, która prowadzi galerię, po chwili zastanowienia dochodzi do wniosku, że nowe zlecenie pozwoli bratu wrócić do życia po załamaniu związanym z tragiczną śmiercią żony.
Między Evie i Markiem rodzi się uczucie. Gdy Evie zachodzi w ciążę, po długich namowach Marka postanawia się do niego przeprowadzić. Wydają się szczęśliwi, a córka jest ich oczkiem w głowie. Gdy jednak znajomi zauważają, że Evie coraz częściej odnosi różnego rodzaju obrażenia, zawsze wtedy, gdy Mark wyjeżdża na zlecenia, zaczynają podejrzewać, że mąż się nad nią znęca.
Gdy w środku nocy sierżant Stephanie King zostaje wezwana do ich rezydencji, od razu spodziewa się najgorszego. Była tam już dwa lata wcześniej, gdy zginęła żona Marka. W sypialni, w zakrwawionej pościeli rozpoznaje dwa ciała. Kto tak naprawdę jest ofiarą?

Rachel Abbott jak zawsze świetnie wykreowała bardzo wyraziste postacie, które albo się lubi, albo się ich nienawidzi. Można kilkakrotnie zmienić o nich zdanie w miarę zagłębiania się w tę niebanalną historię. Przez pierwszą połowę wydawało mi się, że czytam powieść o ofierze przemocy domowej i czułam napięcie, nie wiedząc, co jeszcze może się stać Evie, potem sytuacja zmieniła się o 180 stopni, a zakończenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Autorce udało się utrzymać tajemnicę do samego końca. Uwielbiam takie powieści. Zabrakło mi jedynie więcej informacji o sierżant King. Wszystko jednak wskazuje na to, że ona również ma swoje tajemnice... „Zmuszona, by zabić” z pewnością będzie hitem 2020 roku. Na mojej liście ulubionych książek Rachel Abbott nastąpiło drobne przetasowanie :-).

Od redakcji:
Recenzja była wcześniej publikowana na innym portalu czytelniczym/stronie księgarni internetowej/blogu.