Fantastyka, jaką lubię
Rozpoczynająca serię "Yggdrasill" powieść "Uśpione archiwum" zaczyna się niespecjalnie. Bardzo szybko poznajemy bohaterów, za szybko. Mija trochę czasu, zanim zaczniemy rozumieć, o co chodzi.
Młody stróż prawa na zaproszenie swojego tajemniczego szefa i w towarzystwie nanocyborga, decyduje się opuścić segment megastruktury podobnej do drzewa, którą ludzkość zamieszkuje od wielu wieków. Wyruszają w poszukiwaniu przygód i je znajdują. Razem z bohaterami otrzymujemy pierwszą porcję fascynujących kultur ludzkich, które spotykają na swojej drodze, i zaznajamiamy się ze skomplikowaną strukturą Drzewa.
Więcej nie powiem.
Zostałem porwany przez tę historię i teraz czytam "Kosmiczne ziarna". Polecam gorąco. Książka napisana ze smakiem i klasą. Bolał mnie tylko początek. Historia startowała jakoś tak nie wiadomo jak, a i stylistycznie początek trochę odstawał na niekorzyść. Ale warto było to przecierpieć, aby wyruszyć z bohaterami na zwiedzanie Drzewa.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.