Dodany: 13.03.2005 11:53|Autor: verdiana

Yeskov lepszy od Tolkiena


"Ostatni władca pierścienia" to trawestacja historii Tolkiena, a akcja rozgrywa się już po historii Tolkienowskiej.

Mówi się, że historia Tolkiena była na Zachodzie odczytywana jako aluzja do faktycznego stanu świata w czasach zimnej wojny. To prawda, ale ja nie lubię dopisywać ideologii do czytanych książek. Drwiny u Yeskova nie dostrzegłam żadnej, poza zagraniem na nosie Tolkienowi, a książkę oceniam wyłącznie jako twór sam w sobie - albo "się" czyta, albo "się męczę". Ten twór "się" czytał wspaniale! To książka napisana z epickim rozmachem, potoczystym językiem, można się bez reszty zatopić w świecie stworzonym i o całej reszcie zapomnieć. To coś, co mi się nie zdarzyło nigdy w trakcie czytania Tolkiena. Bo Yeskov jest od Tolkiena nieporównywalnie lepszy. Nie ma tam słabszych partii. To spora książka, a oderwać się nie sposób, noce zarwane, podkrążone oczy - już dawno nie czytałam tak dobrego fantasy! To niesamowite - trzyma się kciuki za bohaterów, których powinno się uważać za negatywnych. Siedzi się i obgryza paznokcie z nerwów.

Moim zdaniem, pomysł Tolkien miał dobry, ale nie umiał się nim zająć, bo po prostu słabo pisał. Postacie miałkie i płaskie, opisy nudne - i nie jest to wina li i jedynie polskiego tłumaczenia, ponieważ Maria Skibniewska spisała się doskonale. Jeśli więc kogoś - tak jak mnie - sama fabuła mało interesuje, to nic ciekawego u Tolkiena nie znajdzie, a dla mnie sama fabuła, choćby i brawurowa, to zdecydowanie za mało. Yeskov z fabuły zrobił tło, rozbudował postacie (u niego są wiarygodne), a opisy ma świetne. A skoro wierzę bohaterom i wsiąkam w świat opisany, to i fabuła zaczyna mnie interesować.

Książka Yeskova może tylko umocnić legendę Śródziemia stworzoną przez Tolkiena i dodać jej pikantnej przyprawy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16142
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Amhotep 05.07.2005 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostatni władca pierścien... | verdiana
Napisałaś:
"Mówi się, że historia Tolkiena była na Zachodzie odczytywana jako aluzja do faktycznego stanu świata w czasach zimnej wojny."
Naprawdę tak było?
Znalazłem w internecie chronologię wydarzeń w życiu Tolkiena, m.in. taki fragment:
"1948 Zakonczenie pracy nad _Wladca Pierscieni_ (wedle innych zrodel bylo to w roku 1950)."
A wiadomo że pracował nad "Władcą..." przez lata.
Użytkownik: Raptusiewicz 05.07.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałaś: "Mówi si... | Amhotep
Ja natomiast słyszałam, że Tolkien zdecydowanie zaprzeczał, że jego dzieło nawiązywało do wojny.
Użytkownik: verdiana 05.07.2005 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja natomiast słyszałam, ż... | Raptusiewicz
Rozsądnie. :) Wiesz, jak się ktoś uprze, to we wszystkim znajdzie nawiązania do wszystkiego, nawet jeśli autor do niczego nawiązywać nie będzie... :)
Użytkownik: Raptusiewicz 05.07.2005 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozsądnie. :) Wiesz, jak ... | verdiana
Oj, to prawda:)
Użytkownik: verdiana 05.07.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałaś: "Mówi si... | Amhotep
A było, było, gdyby nie było, nie wiedziałabym o tym. I to obiło mi się o uszy kilka razy, za każdym razem niepomiernie mnie dziwiąc. :)
Użytkownik: dzony 19.04.2006 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostatni władca pierścien... | verdiana
Nie zgadzam się! [:)].
- że "pomysł Tolkien miał dobry, ale nie umiał sie nim zająć",
- że "po prostu słabo pisał",
- że "postacie miałkie i płaskie",
- że "opisy nudne",
- że "nic ciekawego u Tolkiena [czytelnik] nie znajdzie".
A teraz uzasadnienie:
a/ pomysł Tolkien miał bardzo dobry, a z tego co wiem dojrzewał on kilkadziesiąt lat nawet; nie może być mowy o zimnej, czy światowej wojnie, a raczej o wszystkich wojnach świata, o ludzkich charakterach, o mordach, zdradach i czynach szlachetnych; szczerze mówiąc nie przychodzi mi na myśl druga "nowożytna" pozycja literacka, gdzie autor tak prostolinijnie i odważnie zająłby się tematem szlachetności uczuć i uczynków, walki wewnętrznej natury ludzkiej; fakt prostolinijnego ujęcia tematu nie może po prostu być przesłanką do oceny wystawionej zasłużonemu profesorowi uniwersytetu oxfordzkiego i żołnierzowi spod Sommy;
b/ kto u licha recenzował jego doktorat?! kto dopuścił go do profesury (języka staroangielskiego) na NAJSTARSZYM ANGLOJĘZYCZNYM UNIWERSYTECIE NA ŚWIECIE?! jak wreszcie doszło do faktu wydania kilku jego książek?
c/ ciekaw jestem które postacie były płaskie i miałkie, czyli pozbawione głębszych wartości... tego po prostu nie rozumiem... we "Władcy Pierścieni" są postacie płaskie, a jakże! to gobliny, orkowie (no może poza Uruk-Hai), nawet niektóre niziołki, czy ludzie; lecz przeważająca większość bohaterów to "rów mariański": nieszczęśliwa miłość, nieuleczalna rana, zdrada, mord, kradzież, niesprawiedliwy osąd, nawrócenie, skrucha, zadośćuczynienie, i wiele, wiele innych...
d/ opisy długie, szczegółowe i analityczne, czasami nużące, ale nie nudne (a to kolosalna różnica) :)
e/ wiele ciekawych rzeczy człowiek u Tolkiena znajdzie, mnóstwo [:)]; przede wszystkim pochwałę i zachętę do czynienia dobra, a to samo już powinno wystarczyć w kontekście XX/XXI-wiecznej literatury sensacji i akcji, gdzie jak nie ma trupa na stronę, albo choć błyskotliwej wymiany cynicznych docinek to znaczy, że pozycja jest nudna; u Tolkiena znaleźć można, poza "Władcą..." także, zwykłą życiową mądrość, pokorę, wytrwałość, wierność, walkę z własnymi słabościami, itp, itd, długo by pisać - lepiej poczytać do czego gorąco zachęcam.
Użytkownik: Linaewen 30.12.2006 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostatni władca pierścien... | verdiana
"akcja rozgrywa się już po historii Tolkienowskiej."
Powieść Yeskowa alternatywną wersją opowieści o zniszczeniu Jedynego Pierścienia i rozgrywa się "równolegle". Jeden z bohaterów komentuje:"elfy i ludzie z tamtego brzegu Andiuny wynajdą jakiś sposób, żeby ukazać sprawę tak, by to oni wyszli z tej historii jako zwyciezcy".

"Książka Yeskova może tylko umocnić legendę Śródziemia stworzoną przez Tolkiena "
Tutaj nie mogę się zgodzić, ponieważ Yeskow całkowicie odwrócił zamysł Tolkiena. Dowodzą tego 2 sprawy:
1)wszech obecny postęp jest traktowany jako zjawisko całkowicie pozytywne(u Tolkiena postęp prowadzi do Zła-jedyny rozwinięty kraj to Mordor, siedlisko największego Zła tamtejszego świata)
2)wyjątkowo wyraźne, często podkreślane wtrąceniami narratora(dokładnie to samo powiedziano w innym świecie,itp.),nawiązywanie do naszego świata, a Mistrz wielokorotnie odrzucał możliwość analogii.

---
Cały ten komentarz możecie potraktować jako "skrzywienie zawodowe" zdeklarowanej Tolkienomanki:)
Użytkownik: gandalf 06.04.2009 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostatni władca pierścien... | verdiana
"Moim zdaniem, pomysł Tolkien miał dobry, ale nie umiał się nim zająć, bo po prostu słabo pisał"

To ciekawe, bo ja sądzę dokładnie to samo, tyle, że o... Jeskowie, bo sam pomysł na alternatywną wersję historii Śródziemia to on miał niezły, szkoda tylko, że nie udźwignął ciężaru zadania. Akcja gubi się w szczegółowych opisach, które zapewne miały pokazać autorską wizję Śródziemia, ale w praktyce raczej nudzą (po co mi opisy mordorskich kanałów irygacyjnych?) niż zaciekawiają. No i do tego raczej kiepski styl - choć to może wina tłumaczenia - co jest widoczne szczególnie w scenach dialogów, które często sprawiają wrażenie "niedorobionego Sapkowskiego".

Podsumowując: solidna (mimo wyżej wymienionych wad), drugoligowa fantasy, po której cudów nie należy się jednak spodziewać. W sumie - 3.
Użytkownik: magnikus 07.08.2012 02:44 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ostatni władca pierścien... | verdiana
Książka, jako niezależna powieść - ok.
Książka, jako alternatywna wersja Władcy Pierścieni - nie nie nie.

Nie widzę wielkiej sztuki w odwróceniu wszystkiego do góry nogami.
Bóg jest wredny i biedny Diabeł ucieka od niego bo jest niesprawiedliwy i od tej pory pomaga ludziom, żeby im się lepiej żyło na Ziemi - czyli "Historia Stworzenia oczami satanistów". Nie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: