bez tytułu
Bardzo interesująca książka. Brzmi lakonicznie :-), ale nie chodzi mi bynajmniej o samą fabułę (choć ta też jest w najwyższym stopniu wciągająca), a raczej o sposób pisania, ujęcia tematu... Powieść ta tematycznie przypomina kryminał, ale sama akcja osadzona jest w trochę odrealnionym i abstrakcyjnym świecie (sama atmosfera przypomina mi trochę "Proces" F. Kafki).
Główny bohater wraz ze swoim bratem pracuje w jakimś tajnym oddziale policji, zajmującym się ochroną prezydenta, tropieniem spisków i "likwidowaniem" ludzi stanowiących zagrożenie. Odkrywanie jednego z takich spisków jest głównym wątkiem, spoiwem łączącym fabułę w całość, ale nie stanowi bynajmniej głównego motywu powieści. Jest raczej tłem dla licznych dygresji i studiów Łysiaka, który niesamowicie łatwo potrafi przejść z jednego tematu do drugiego nie tracąc przy tym ani na chwilę zainteresowania czytelnika. Dzięki temu można, śledząc rozwój akcji w powieści, dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy, głównie z zakresu historii.
Wracając do nierealności przedstawionego świata... Właściwie ciężko nawet powiedzieć, na czym ona polega, bo całość dzieje się w państwie jak każde, gdzie władzę obejmują często ludzie bez skrupułów, zwykli, szarzy obywatele dają się manipulować propagandzie, a oficjalne komunikaty nijak mają się do prawdy. Mimo to nie mogłam oprzeć się wrażeniu baśniowości, oniryzmu tej lektury. A może Łysiakowi udało się ująć i pokazać to, czego zaabsorbowani własnym życiem szarego człowieka najczęściej nie dostrzegamy? Cóż, książka na pewno daje do myślenia... :-)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.