Dodany: 09.03.2005 11:56|Autor: errator

Odrobina plastykowej psychologii


Zaczyna się rzecz doskonale, od naszkicowania czterech powiązanych ze sobą emocjonalnie osób - młodego kalifornijskiego małżeństwa Rhodesów, brata męża, Skeeta, oraz przyjaciółki żony, Susan. Całe to towarzystwo, prócz w miarę normalnego męża, cierpi na jakieś bliżej nieokreślone stany lękowe. U Skeeta i Susan trwają one już od dłuższego czasu; w przypadku pani Rhodes, zaczynają się, gdy przystępujemy do lektury.

W miarę rozwoju akcji obserwujemy coraz to inne odmiany depresji, natręctw i fobii, które generalnie sprowadzają się albo do obawy bohaterów o samych siebie, albo o to, co kryje drzemiąca w nich i nieuświadomiona siła. Jednak w pewnym momencie staje się jasne, że za wszystkimi tymi symptomami kryje się nie tyle choroba, co zamierzona manipulacja psychologiczna.

Tajemnica jest rodem z tanich filmów grozy i wyjaśnia się gdzieś w okolicach 1/4 objętości tekstu, od którego to miejsca książka przestała mnie ciekawić, a jej wady, które na początku, w oczekiwaniu na niezwykły i straszliwy finał, jakoś tam tolerowałem, teraz stały się przeszkodą nie do przebycia.

Wady te to słowolejstwo oraz maniera, żeby proste sytuacje opisywać nazbyt wyszukanymi porównaniami i językiem, w którym nieustannie jest mroczno, a więc "dzień umiera", "słońce krwawi", "księżyc trupioblady", itp. Dodatkowo dość drażniły mnie drobiazgowe opisy wewnętrznych odczuć bohaterów, ale to już kwestia gustu. Wiem, że niektórzy to lubią.

Sakramentalne: czy warto przeczytać? Nie wiem. Fabuła na pewno bardziej prawdopodobna niż u Dana Browna, postaci naszkicowane głębiej, ale jakieś to wszystko plastykowe takie. Powieści z pewnością nie zaszkodziłoby też więcej życia - początkowo strasznie się toto ciągnie. Przyznać jednak należy, że Koontz potrafi budować klimat irracjonalnego zagrożenia.

Biorąc to wszystko pod uwagę, oceniłem książkę na "przeciętne", co w rekomendacjach przekłada się na "przeczytać można". Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że moja ocena jest dość subiektywna, a wśród Was na pewno znajdą się tacy, którym "Fałszywa pamięć" zapadnie w pamięć na długo, więc być może warto po nią sięgnąć.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6436
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Ariste 28.04.2005 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się rzecz doskona... | errator
Całkowicie się zgadzam z tą opinią. Po ciekawym, mimo że przydługim wstępie, nagłe rozczarowanie. Kto liczy na to że ta książka dostarczy mu czegoś więcej niż lekkiej rozrywki z pewnością będzie zawiedziony.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: