Dodany: 02.10.2019 12:47|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wakacje 1939
Lisiecka Anna

1 osoba poleca ten tekst.

„A lato było piękne tego roku…” [1]


Recenzent: Dorota Tukaj

Wszyscy, którzy w roku 1939 byli dostatecznie dojrzali, żeby cokolwiek zapamiętać, opowiadali, że lato tamtego roku było wyjątkowo słoneczne i ciepłe. Za zachodnią granicą czekała wprawdzie przyczajona groza, o której coraz głośniej się mówiło jako o czymś, co teoretycznie może, choć pewnie jednak się nie waży zaatakować – za wschodnią druga, mniej oczywista – ale na blisko czterystu tysiącach kilometrów kwadratowych II RP tyle było miejsc kuszących czy to urokami natury, czy walorami rozrywkowymi, czy jednym i drugim, by przynajmniej część trzydziestopięciomilionowej populacji mogła chwilowo zapomnieć o niebezpieczeństwie, oddając się plażowaniu, kąpielom, spacerom i wszelkim innym wakacyjnym przyjemnościom. Była to część stosunkowo niewielka; wszak wieśniacy – stanowiący dobrze ponad połowę ludności kraju – nigdzie na wakacje nie wyjeżdżali, tak z powodu na ogół kiepskiej kondycji materialnej, jak i szczególnie w tym okresie intensywnych prac polowych, a grupa mieszkańców miast, których nie stać było nawet na „wczasy pod gruszą”, a cóż dopiero na eskapadę nad morze czy do jakiegoś kurortu, także była wcale niemała. Toteż wakacjami cieszyli się głównie przedstawiciele zawodów artystycznych, inteligencji pracującej – od polityków po urzędników, inżynierów i lekarzy – dalej zamożniejsi przedsiębiorcy (bo drobni sklepikarze czy rzemieślnicy, nawet gdyby byli w stanie uciułać kwotę potrzebną na wyjazd, nie zamknęliby przecież interesu na parę tygodni) i ziemianie (którzy jednak równie często wypoczywali we własnych posiadłościach). I właśnie oni pojawią się na kartach tej arcyciekawej opowieści, której skonstruowanie musiało wymagać sporego nakładu pracy.

Inspiracją do niej było, jak sygnalizuje autorka we wstępie, potrzebne do wcześniejszej publikacji – biografii tancerki i aktorki Lody Halamy – studiowanie ostatnich przedwojennych numerów „Kina”, gdzie można było zobaczyć „piękne, uśmiechnięte twarze aktorów, opowieści o planach wakacyjnych, o letnich występach, zapowiedzi rozpoczętych produkcji filmów, które jeszcze jesienią wejdą na ekrany”; te „nadzieje, tęsknoty, projekty”[2] miały wkrótce lec w gruzach i nie zmartwychwstać wcześniej, niż za kilka lat. Albo wcale. Czyż nie warto więc było utrwalić tych ostatnich chwil radosnego wypoczynku, tych miejsc, z których część miała się niebawem zmienić nie do poznania, a część stać się na dziesiątki lat niedostępną dla nikogo, kto legitymował się polskim paszportem, tych ludzi, z których niejeden nie miał już nigdy spędzić wakacji w ojczyźnie?

Przy realizacji tego zadania posłużyła się Lisiecka nieco inną techniką, niż autor poświęconej temu samemu tematowi pozycji „Pokój z widokiem. Lato 1939”; Wilk centrum swojej książki uczynił uchwycone niemalże w ostatniej chwili relacje kilkanaściorga świadków tamtego czasu, którzy mogli sami mu opowiedzieć o swych ostatnich wakacjach – ona zaś zogniskowała opowieść wokół miejsc, o ludziach jednakże nie zapominając. Jurata i Zakopane, Krynica i Ciechocinek, Wisła i Spała, Jaworze i Zaleszczyki, Kazimierz Dolny i pokład transatlantyku „Chrobry”… To oczywiście tylko przykłady, bo tych oaz wakacyjnego wypoczynku i rozrywki jest kilkakrotnie więcej – a w każdym z nich co najmniej kilka nazwisk, każdemu czy prawie każdemu rodakowi znanych. Tu Maria Dąbrowska, raz u boku swego oficjalnego (choć przez długie lata nielegalnego) ukochanego Stanisława Stempowskiego, innym znów razem w pobliżu pięknego prawie-doktora Jerzego Czopa z podbeskidzkiego uzdrowiska; tam popularne siostry „Halamki” z życiowymi partnerami; ówdzie śpiewacza para o olśniewającej urodzie i jeszcze piękniejszych głosach, czyli Marta Eggerth z Janem Kiepurą; i jeszcze prezydent Ignacy Mościcki z małżonką, prześliczna tancerka Ziuta Buczyńska, Irena Krzywicka z Boyem i tak dalej, i tak dalej. Dziesiątki, czy raczej już setki (na pierwszych 100 stron przypada ich 77, dalej jest podobnie) archiwalnych zdjęć ludzi, obiektów, całych pejzaży, reprintów artykułów prasowych, plakatów, ulotek sprawiają, że czytelnik całym sobą zanurza się w ten czas, który za chwilę miał bezpowrotnie minąć. Gdyby jednak mowa była tylko o tym, kto i gdzie spędzał owe pamiętne wakacje, mogłoby się to – mimo wszystko – nieco znudzić, toteż autorka w każdym miejscu, gdzie tylko to możliwe, przemyca mnóstwo informacji, a to o życiu prywatnym czy zawodowym danej osoby, a to o historii danego budynku czy całej miejscowości, wzbogacając je cytatami z licznych tekstów źródłowych, na tyle ciekawych, że po niejeden chciałoby się niemal natychmiast sięgnąć. Chciałoby się, ale – to jedyna wada tej doskonałej publikacji – zabrakło na końcu wykazu bibliografii, chcąc więc odnaleźć na przykład tytuł dzienników Zofii Stryjeńskiej czy publikacji Stanisława Niciei o Kresach, trzeba albo mieć nawyk wynotowywania sobie od samego początku tytułów interesujących pozycji, albo potem przerzucić pół książki. Niemniej jednak lektura jest wyborna – dla każdego, kogo frapuje historia II RP, wręcz nie do pominięcia.

[1] Konstanty Ildefons Gałczyński, „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”, cyt. z pamięci.
[2] Anna Lisiecka, „Wakacje 1939”, wyd. Muza SA, 2019, s. 5.

Autor: Anna Lisiecka
Tytuł: Wakacje 1939
Wydawnictwo: Muza SA
Liczba stron: 544

Ocena: 5,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 864
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: