Dodany: 20.08.2019 17:58|Autor: Ciachoo

Czytatnik:

Oddech Węża i Lodowa Furia


Pogański pan (Cornwell Bernard)


Król Alfred Wielki nie żyje, a jego syn Edward zaczął rządzić królestwem Sasów. W Wessexie przez dziesięć lat zachował się pokój, ale nie może się utrzymać wiecznie. Duńczycy przebywający na północy królestwa saksońskiego, dowodzeni przez Kanuta i Sigurda, nigdy nie spoczną, dopóki nie zajmą najważniejszego terytorium Sasów i ponownie szykują się do natarcia.

Tymczasem Uhtred jedzie, aby obalić swojego starszego syna Uhtreda, który złożył śluby i został chrześcijańskim kapłanem. Wyrzeka się go odbierając mu najważniejsze rodowe imię Uhtreda Uhtredsona i zmienia na Judasza, którego nie chce znać. Będący świadkiem tej sytuacji opat Withred postanawia bronić młodego kapłana i naskakuje z laską na Uhtreda, który nieumyślne doprowadza do jego śmierci, za co zostaje przeklęty przez Kościół i wygnany. Wiele osób się od niego odsuwa, ale dumny wojownik ani myśli się tym przejmować i z garstką wiernych ludzi zamierza wyruszyć do Northumbrii, aby zdobyć upragniony od zawsze Bebbanburg. Czy uda mu się to w końcu osiągnąć? Czy w sytuacji, kiedy królestwo saksońskie ponownie jest zagrożone najazdem Duńczyków, jego plany zostaną znowu pokrzyżowane?

"Pogański pan" to już siódmy tom fenomenalnej serii "Wojny Wikingów". Uhtred liczy sobie już pięćdziesiąt lat (co w tamtych czasach udawało się nielicznym) i ma wiele doświadczenia za sobą, ale mimo nabrania pokory w niektórych sytuacjach ciągle jest tym samym dumnym, odważnym i świetnym wojownikiem. Czytając serię od początku można zauważyć, że powiela się pewien schemat walk z Duńczykami, którzy ciągle atakują i czasem wygrywają, ale ogólnie nieudolnie pragną zdobyć całe królestwo saksońskie, bo ostatecznie ulegają, zaskoczeni sprytnymi fortelami i obawą utraty całej armii (wikingowie przeważnie atakowali, kiedy byli bardzo pewni zwycięstwa mając znaczniejszą armię od wrogów, ale kiedy przeciwników było zbyt licznie często się wycofywali w obawie przez utratą ciężko zebranej armii). A ich szyki krzyżuje oczywiście w większości nasz bohater Uhtred, który wiecznie zaskakuje sprytem i trzeźwością umysłu.

Jednak ten schemat nie umniejsza przyjemności z lektury, bo dalej świetnie się to czyta, a sam autor stara się wprowadzać nowe kwestie do fabuły, żeby nie popadać w stagnację. W tym tomie jest znacznie bardziej refleksyjnie i nostalgicznie. Uhtred coraz bliższy jest zdobycia upragnionego Bebbanburga, o którym często wspomina. Widać, że jest już starszy, czas przemija i jest tego świadomy, toteż czym prędzej będzie musiał się za to zabrać i coraz częściej będzie musiał też decydować się na mniej odważne działania, więcej myśleć i dawać wykazać się innym. Tutaj zwłaszcza wykaże się jego drugi syn, niegdyś Osberth, którego po wydziedziczeniu pierworodnego nazwał Uhtredem. Będzie on coraz częściej walczył z licznymi wojownikami, stawał w szranki z najsilniejszymi i miał okazję walczyć w okrutnym murze tarcz, gdzie każdy dumny wojownik musi znajdować się w pierwszym szeregu. Widać, że losy dumnego wojownika, którego znamy z poprzednich części, powoli dobiegają końca i nastąpi w końcu ten moment, kiedy będzie musiał odsunąć się na bok dając miejsca innym, młodszym i sprawniejszym. Ale to jeszcze nie w tym tomie, bo dalej przyjdzie się mu zmierzyć z wieloma wrogami, w tym z okrutnym duńskim wojownikiem, który dzierży sławny krwawy oręż - Lodową Furię.

Nie podobał mi się jednak tutaj sposób na uśmiercenie przez autora dwóch postaci, ponieważ były to jednostki dość znaczące i zapewne lubiane przez wielu czytelników (na pewno przeze mnie), a ich odejście sprowadzone zostało do zwykłego poinformowania czytelnika o ich śmierci. Po prostu byli sobie kiedyś, ale już ich nie ma, a czytelnik nie był tego świadkiem tylko dowiedział się w dwóch zdaniach jak odeszli i tyle. To zbyt wielkie uproszczenie według mnie i szczerze byłem zaskoczony, ponieważ nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć dlaczego Cornwell tak bezuczuciowo i nagle uciął ich historie nie angażując w to w ogóle Uhtreda, któremu byli bliscy. Na szczęście bardzo ciekawa jest końcówka, bo dość nieprzewidywalna i nasuwa na myśl, co teraz będzie dalej.

Zwieńczeniu każdego tomu towarzyszy nieodłącznie nota historyczna, w której autor konfrontuje fikcję literacką z faktami, które mieszają się w fabule. Decydująca jest tutaj bitwa pod Tettenhall, w której brał udział fikcyjny Uhtred ze swoimi kompanami, Duńczycy i postaci historyczne. Bitwa ta jest bardzo ważna, bo to od niej w rzeczywistości zaczął się powolny proces tworzenia współczesnej Anglii i zapewne w następnych tomach coraz bardziej i wyraźniej kształtować się będzie królestwo angielskie, czego świadkiem będzie czytelnik decydujący się na dalszą lekturę serii.

„Pogański pan” to kolejny świetny tom „Wojen Wikingów”. Bardziej nostalgiczny i refleksyjny od pozostałych, ale ciągle bogaty w szereg plastycznych i spektakularnych pojedynków i bitew, zaskakujących momentów, barwnych postaci, ciekawą intrygę i emocjonującą końcówkę, która zapiera dech i z upragnieniem chce się sięgnąć po kolejny tom. Polecam bardzo.

Recenzja z: https://swiat-bibliofila.blogspot.com/2019/08/poganski-pan-bernard-cornwell-recenzja.html

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 311
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: