"Droga do świtu" Salvatore'a to ostatnia część cyklu "Dziedzictwa mrocznego elfa". O ile pierwszy tom obiecująco zaczynał tę sagę, to jednak dwie kolejne części troszkę odbiegły od stylu i pozostawiały wiele do życzenia. Tutaj w końcu mamy powrót to naprawdę dobrej literatury.

Nie będę streszczał książki (zawsze można poczytać o niej na stronie wydawcy lub autora). Napiszę tylko, że czyta się ją naprawdę dobrze. Lepiej poznajemy wielu bohaterów, którzy wyraźnie zaznaczyli się we wcześniejszych pozycjach (zwłaszcza niesamowitego kapitana Deudermonta). Nie czuć już tutaj ciężaru treści właściwego dla dwóch poprzednich książek. Również fabuła i akcja są bardzo dobrze rozwinięte i przemyślane.

Jeśli po przeczytaniu "Bezgwiezdnej nocy" i "Mrocznego oblężenia" czułeś lekki niedosyt, jeśli coś nie pasowało Ci w tych książkach czy trudno było Ci przebrnąć przez niektóre fragmenty, to nie zrażaj się do kolejnej części. Według mnie jest ona najlepsza z całej serii (pomimo braku najciekawszej, w mojej skromnej opinii, postaci wykreowanej przez Salvatore'a - Artemisa Entreri).

Gorąco polecam wszystkim fanom fantasy (fani autora i tak po nią sięgną).