Dodany: 15.07.2019 14:07|Autor: Ewa Kuźniar

„Szara godzina” – książka dedykowana sobie


Kiedyś spędziłam z Zofią Kucówną ponad sześćdziesiąt godzin. Zazwyczaj pod wieczór, kiedy już nie miałam żadnych obowiązków i mogłam skupić całą uwagę na spokojnym głosie aktorki, sięgałam po „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej, wydane jako audiobook. Głos lektorki wprowadzał mnie w inny świat, wyciszał, nie pozbawiając przy tym dystansu do rozgrywających się w powieści wydarzeń. Wielogodzinne książki audio mają tę samą zaletę, co grube tomiszcza: można się w nich zadomowić…

Zofia Kucówna, rocznik 1933, wybitna aktorka teatralna, związana z teatrami Krakowa, Lublina i przede wszystkim Warszawy, tam wykładała w Akademii Teatralnej. Aktorka Hanuszkiewicza. Rzadko grała w filmie, ale często w spektaklach telewizyjnych, co zapewne sprawiło, że była rozpoznawalna. Pamiętam cykl „Opowieści mojej żony” – adaptacja opowiadań Mirosława Żuławskiego na potrzeby kameralnego telewizyjnego przekazu i duetu aktorskiego Kucówna-Hanuszkiewicz. Także dobrze zorientowani w konstrukcji sztuki widzowie dali się ponieść wrażeniu, że oto uczestniczą niechcący w prywatnych rozmowach znanych ludzi. Odwrotność późniejszego Big Brothera… Współcześnie Zofia Kucówna znalazła się w obsadzie kilku polskich seriali – „Egzamin z życia” (2005-2008), „Dwie strony medalu” (2006-2007), „Dom nad rozlewiskiem” (2009), „Barwy szczęścia” (2011), jest więc znana młodszemu pokoleniu widzów. W księgarni internetowej znalazłam kilkanaście audiobooków przez nią czytanych; są to głównie zbiory reportaży Hanny Krall, ale też „Noce i dnie” czy „Powroty nad rozlewiskiem” Kalicińskiej. Dała się poznać jako autorka, wydała wspomnieniowe książki „Zatrzymać czas” (1990), „Zdarzenia potoczne” (1993), „Zapach szminki” (2000) oraz „Opowieści moje” (2000 – felietony z miesięcznika „Pani”). W 2012 roku ukazał się następny tom wspomnień „Szara godzina”, wydany przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. Książka ma nieco większy format i duży druk, tak przyjazny dla czytających krótkowidzów… Jest zaopatrzona w czarno-białe fotografie aktorki, jej rodziny i osób z różnych względów przez nią cenionych.

Szara godzina to pora występująca pod koniec dnia, przed nocą. Jest czasem zadumy, retrospekcji. Refleksja może dotyczyć minionego dnia, ale może też objąć dobiegające powoli do swojego kresu życie. Książka Kucówny nie jest dziennikiem, rzadko jest tu wymieniona jakaś data czy rok, niekiedy orientujemy się dzięki opisanym wydarzeniom, które wtedy były znaczące, tragiczne. Bieżące opowieści zaczynają się w roku 2000, granicznym między epokami, i sięgają do roku 2008. We współczesne zdarzenia autorka wpisuje wspomnienia z dzieciństwa i młodości, pisze o ludziach, których już nie ma, o fascynacjach literackich, o wyborach osobistych. Opisuje rodzinę: jej ojciec był podoficerem służby zawodowej, spędziła szczęśliwe dzieciństwo w Komorowie k. Ostrowi Mazowieckiej, gdzie mieściły się koszary i szkoła podchorążych piechoty. Pierwsze lata wojny jej rodzina przetrwała u krewnych, w 1942 roku znaleźli się w Krakowie. Już po wojnie Kucówna ukończyła tu liceum sztuk plastycznych. Nawiązane wtedy przyjaźnie przetrwały do dziś. Potem studia na wydziale aktorskim PWST i pierwsza praca w Lublinie. Od 1959 r. Kucówna była związana z teatrami warszawskimi. Działała społecznie na rzecz środowiska aktorskiego: przez pięćdziesiąt lat była członkinią ZASP, przez trzydzieści lat troszczyła się o dom aktora-weterana w Skolimowie.

Książka Kucówny jest mądra. Autorka nie udaje, opisuje swoje nerwowe reakcje w sytuacjach, które ją stresują, nie ukrywa pretensji, jeśli ktoś ją zawiódł albo postępuje w sposób nieuczciwy. Z humorem przyznaje się do swoich wad i zahamowań, sympatii, i antypatii, ale chce być traktowana z szacunkiem i dyskrecją, ma prawo do prywatności i bez oporu je egzekwuje. Dopiero teraz wyznaje, że przeszła przez koszmar choroby nowotworowej pod koniec lat 70. Pisze o tym, bo wie, że świadectwo człowieka uzdrowionego jest wielkim wsparciem dla tych, którzy są na początku drogi. Ale ona sama nie odczuwa takiej potrzeby, żeby ujawniać intymne dramaty, epatować swoim cierpieniem. Była inaczej wychowana: jest powściągliwa, opanowana, nie chce nikomu zawadzać, absorbować sobą.

„Szarą godzinę” odczytałam jako książkę o samotności. Aktorka często pisze o wyborze życia w pojedynkę: czuje się osamotniona w sposób fizyczny, ale także odczuwa samotność egzystencjalną. Zaznała kiedyś wzajemnej miłości i dobrze wie, czego teraz jej brak. Nie goni za iluzją, chciałaby tylko znów żyć we wspólnocie marzeń, zainteresowań i uczuć z drugim człowiekiem. Pisze: „Przeżywanie świata zewnętrznego jest wtedy najgłębsze, kiedy jest przefiltrowane przez uczucie do drugiej osoby. Samotne przeżywanie, nieinicjowane miłością, zubaża doznania. Nie mając punktu odniesienia, wszelki zachwyt, podziw, zdumienie, rozkosz widzenia i słuchania dokonuje się jakby w połowie. Widziane podoba się, słyszane sprawia przyjemność, ale przez to, że nie ma się z kim podzielić, współodczuć – staje się półgłuche, półślepe, półodczuwalne”[1]. Ta samotność jest uświadomiona, zaakceptowana i daje poczucie dystansu do świata. Wspomnienia zachowują smak radości, beztroski, nie są skażone późniejszym rozczarowaniem, nie są naznaczone trudną mądrością.

Aktorka dedykuje swoją książkę… sobie. Jest w tym spora doza przekory, poczucia humoru i szczerości. Kucówna lubi paradoksy. Kiedy pisze o nauczaniu, zauważa, że dla twórcy, który staje się pedagogiem, jest to zajęcie niebezpieczne, bo wiedza wyklucza intuicję: „Nadmiar wiedzy więzi człowieka i jego wyobraźnię. Człowiek, co dużo wie, zaczyna nudzić, zamiast mówić, poucza. Dlatego krytyk, który najczęściej dużo wie, jest niezdolny do stworzenia czegoś, co może stać się oryginalne, jego własne. Pewien procent niewiedzy sprzyja wyobraźni, bo stwarza możliwość odkrycia czegoś niekonwencjonalnego”[2]. Przebywanie w towarzystwie ludzi z wyobraźnią pomaga odnaleźć w sobie cząstkę niebanalną, a wciąż ukrytą.




[1] Zofia Kucówna „Szara godzina”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012, str. 194.
[2] Tamże, str. 15.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 515
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: