Dodany: 11.05.2019 23:06|Autor: Marioosh

Książka: Człowiek, który lubił psy
Chandler Raymond

1 osoba poleca ten tekst.

Najlepsze opowiadania Chandlera


„Człowiek, który lubił psy” to zbiór czterech, moim zdaniem najlepszych, opowiadań Chandlera; zresztą przez samego autora musiały być uznawane za dobre, skoro na trzech z nich niemalże oparł jedną z moich ulubionych jego powieści, czyli „Żegnaj, laleczko”, a jedno wykorzystał wręcz dosłownie w „Głębokim śnie”. Po prostu klasyka i gdybym miał polecić jeden zbiór opowiadań, to z czystym sercem poleciłbym ten, mogący służyć wzorem, jak pisać krótko i dobrze.

„Człowiek, który lubił psy” (marzec 1936) – detektyw Carmady poszukuje Isobel Snare, dziewczyny, która zadawała się z podejrzanym towarzystwem i dwa tygodnie wcześniej zniknęła razem z policyjnym psem. Trop wiedzie do Farmera Sainta i jego siostry, gangsterów napadających na banki, następnie do komisarza lokalnej policji, a w końcu do kasyna na statku zakotwiczonym w pobliskiej zatoce. Ostre, krwawe, ale pozbawione realizmu opowiadanie.

„Zasłona” (wrzesień 1936) – do detektywa Carmady'ego przychodzi jego dawny znajomy Larry Batzel i prosi go o odnalezienie swojego przyjaciela Dudleya O'Mary i jego byłej narzeczonej Mony. Trop wiedzie do emerytowanego generała Dade'a Winslowa i jego niesfornej córki, żony O'Mary. Tymczasem dwaj gangsterzy delikatnie sugerują Carmady'emu, by za tysiąc dolarów odpuścił sobie tę sprawę. Dobre opowiadanie w wyrazistym stylu z dość szokującym finałem – to właśnie ono zostanie wykorzystane w „Wielkim śnie”.

„Poszukajcie dziewczyny” (styczeń 1937) – Irlandczyk Steve Skalla po ośmiu latach wychodzi z więzienia, w którym siedział za napad na bank i udaje się na poszukiwanie swojej dziewczyny o imieniu Beulah, a przy okazji zabija właściciela lokalu, w którym przed laty oboje pracowali. Detektyw Carmady zakłada się z policjantem o dziesięć dolarów, że znajdzie Beulah szybciej od niego i rozpoczyna poszukiwania. Pierwsze kroki kieruje do wdowy po byłym właścicielu lokalu, która informuje go, że to ona wsypała Skallę, a pieniądze ze skoku ma dziewczyna i co miesiąc płaci wdowie za milczenie. Chandler stworzył z tego opowiadania całe rozdziały w „Żegnaj, laleczko” – i bardzo dobrze, bo historia jest dobra i zwiastująca talent pisarza; intryga jest ciekawa i wiarygodna, postacie wyraziste, język treściwy, a dialogi i odzywki ostre.

„Nefryt Mandaryna” (listopad 1937) – John Dalmas otrzymuje zlecenie, by towarzyszyć jako obstawa Lindleyowi Paulowi, który ma przekazać złodziejom dziesięć tysięcy dolarów w zamian za odzyskanie nefrytów Fei Tsui. Na miejscu wymiany Dalmas zostaje przez przestępców ogłuszony, Paul zabity, a pieniądze znikają. Detektyw postanawia wyjaśnić tę sprawę, a jego niespodziewanym sprzymierzeńcem okazuje się początkująca dziennikarka Carol Pride, córka zastrzelonego policjanta. Świetne opowiadanie, kto wie, czy nie najlepsza nowela Chandlera; wiele scen i niektóre dialogi i odzywki zostaną do „Żegnaj, laleczko” przeniesione niemal żywcem; Carol Pride zaś zmieni się w Annę Riordan, a jej ojciec nie będzie zastrzelony, tylko będzie emerytowanym policjantem.

Krótko mówiąc, warto pogrzebać w antykwariatach lub w internecie i wysupłać parę złotych na tę perełkę; ma ona jednak pewien minus – podczas czytania rozlatuje się w rękach. I co ciekawe – te opowiadania znajdują się tylko w tym zbiorze, podczas gdy niektóreinne nowele umieszczono aż w trzech tomach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 385
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: