Z tylniej strony okładki: "Tajemnicza zawiesina zalewa ocean, niszcząc morska florę i faunę. Ślad wiedzie do koncernu badawczego, który drąży gigantyczne tunele w dnie oceanicznym. Usiłując zapobiec podwodnej katastrofie, Dirk Pitt wpada na trop antycznych skarbów, prawdziwej historii wojny trojańskiej i opętanych obłędną ideą fanatyków - wyznawców krwawych obrzędów".

[Wydawnictwo AMBER]


Powraca słynny Dirk Pitt, tym razem już mniej sprawny, z przemyśleniami na temat swojego życia, który mimo to jak zwykle wplątuje się w mnóstwo niebezpiecznych przygód. Jest jak James Bond, który potrafi zawsze i wszędzie znaleźć rozwiązanie sytuacji.

Cieszę się, że autor w końcu postarzył Pitta, ponieważ zaczynało się robić mało realne, że ciągle jest w tym samym wieku, ciągle gibki, sprawny, zawsze zwycięski, a w końcu "stali" czytelnicy wiedzą, że Cusssler pisze swoje historie, wykorzystując fakty z własnego życia. Za każdym razem jednak doprowadza mnie do szału, że autor musi umieścić swoją osobę na kartach powieści. Tak było i tym razem, i to na samym końcu, co pozostawiło pewien niesmak.

Po przeczytaniu prawie wszystkich książek Cliva Cusslera, w zasadzie każdej wystawiłam ocenę 4. Wszystkie świetnie się czyta, ale ponieważ autor zawiera w nich olbrzymią ilość szczegółów, po pewnym czasie nie pamięta się, o co w nich chodziło. To samo będzie i z tą książką.

Natomiast polecam książki Cusslera, bo bardzo wciągają, z wypiekami na policzkach przeżywa się przygody bohaterów, odczuwa się sympatie lub antypatie i zaprzyjaźnia się ze wszystkimi przyjaciółmi Pitta. Dodatkowym bodźcem może być sprawdzenie, czy wszystko to, o czym pisze autor, jest prawdą. W "Odysei Trojańskiej" zainteresował mnie opis huraganów, a także musiałam sobie przypomnieć położenie niektórych wysp na Morzu Karaibskim, co skłoniło mnie do zajrzenia do atlasu geograficznego i odświeżenia wiedzy z liceum.

Na zakończenie umieszczę cytat z "Kirkus Review" (także z tylnej strony okładki), który bardzo mi się spodobał: "Ta powieść to »huragan Clive« o maksymalnej sile". Może nie jest to huragan kategorii 5, ale też w nas uderza...