Dodany: 23.04.2019 20:08|Autor:

nota wydawcy


Fascynująca podróż przez historię śladami trucizny

Walka o władzę od lat jest ściśle związana z truciznami. Strach przed zgubnym działaniem trucizn, które mogły być podane w przeróżny sposób był powszechny wśród członków królewskich rodów. Korzystanie z rogów jednorożca, antidotów wypróbowanych na skazańcach czy z usług testerów jedzenia były niesamowicie powszechne jako sposoby zapobiegawcze. Często również słudzy nosili bieliznę, korzystali z nocników czy oblizywali sztućce monarchów.

Mimo tych wszystkich sposobów władcy nie dostrzegali tego, że trucizny występowały w ich życiu na co dzień w rzeczach, których za niebezpieczne nie uważali. Normą było, że mężczyźni wcierali w łysiejące miejsca zwierzęce odchody i że kobiety używały kosmetyków z dodatkiem metali ciężkich, jak rtęć czy ołów. Nawet lekarze za skuteczne i bezpieczne uważali rtęciowe lewatywy czy maści z arszenikiem.

Jednak mimo zakończenia panowania dawnych rodów trucizna nie została zapomniana. Niezmiennie jest ona obecna w najwyższych kręgach władzy, ale dzięki udoskonaleniom trudniejsza do wykrycia i co straszniejsze – skuteczniejsza. Chętnie sięgają po nią współcześni dyktatorzy w walce ze swoimi politycznymi wrogami. Wygląda więc na to, że trucizna wciąż żyje i ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.

Eleanor Herman odkrywa przed nami dzieje trucizny, jakiej nie znamy. Łączy w swojej książce świetną znajomość królewskich archiwów z najnowszymi odkryciami medycyny sądowej. Snuje opowieść o życiu w najwspanialszych europejskich pałacach – o trujących kosmetykach, śmiercionośnych lekarstwach i okrutnych morderstwach.

[Znak Horyzont, 2019]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 179
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: