Międzynarodowa organizacja przestępcza i terrorystyczna Spectre porywa brytyjski samolot z dwiema bombami atomowymi na pokładzie i żąda stu milionów funtów okupu. Brytyjski wywiad dochodzi do wniosku, że samolot musi być ukrywany przez Spectre gdzieś na Bahamach i w związku z tym wysyła tam Jamesa Bonda. 007 podejrzewa, że w sprawę zamieszany jest Emilio Largo, tajemniczy poszukiwacz skarbów, niegdyś przywódca czarnego rynku w Neapolu, przemytnik i złodziej. By zbliżyć się do Larga, Bond podrywa jego kochankę, Domino Vitali i znajduje w niej sprzymierzeńca, gdyż Largo zabił jej brata.

"Operacja Piorun" to idealna książka na plażę - wyparuje z głowy prędko i wielkiej krzywdy jej nie wyrządzi. Króluje tu, niestety, bondowski banał: popełnione zostaje wielkie przestępstwo, M daje tę sprawę Bondowi, a on ją rozwiązuje przy pomocy początkowo nieufnej wobec niego kobiety. Ten schemat był wcześniej w "Doktorze No", był w "Goldfingerze", ale najbardziej widoczne jest podobieństwo do książki "Diamenty są wieczne". "Operacja Piorun" to dziewiąta pozycja w serii o 007 i odnosi się wrażenie, że Ian Fleming był już swoim bohaterem lekko zmęczony. Szkoda.

A dla poszukiwaczy polskich ciekawostek mam taką: Ernst Stavro Blofeld, najsłynniejszy bondowski czarny charakter, który w odróżnieniu od serii filmowej pojawia się po raz pierwszy dopiero tutaj, jest synem Polaka i urodził się w Gdyni!