Dodany: 25.08.2010 10:54|Autor: 7valkiria7

Książka: Amatorki
Jelinek Elfriede

1 osoba poleca ten tekst.

Połamaniec


Do momentu, gdy przeczytałam „Amatorki”, Elfriede Jelinek była mi autorką obcą. Słyszałam jedynie, że jej książki są „inne”, pisane w specyficzny sposób, odbiegający od standardów. Gdy sięgnęłam po „Amatorki”, nagrodzone Literacką Nagroda Nobla w 2004 roku, bardzo szybko się o tym przekonałam. Na okładce widnieje opinia Ryszarda Turczyna, tłumacza „Pianistki” (chyba najbardziej popularnej pozycji tej autorki): „To literatura najwyższych lotów. Forma jest u Jelinek połamana tak jak ludzie, których opisuje”*. I to byłoby najlepsze podsumowanie.

„Amatorki” opowiadają o dwóch kobietach. Całkowicie różnych, choć na pozór podobnych. Jedna pragnie posiadać, druga również. Jednej do szczęścia jednak potrzeba domu, samochodu, pieniędzy, pozycji w świecie, drugiej zaś - miłości. Posiadanie więc ma tu charakter skrajnie różny. I nie jest to powieść typowo kobieca, bynajmniej! Bohaterki – Brigitte i Paula – zderzają się z przykrą rzeczywistością, z nieustanną walką o swoje i nie swoje, o miłość i jej brak. To opis relacji między człowiekiem pragnącym a pożądającym. Obie mają wspólny cel – wziąć ślub i mieć dzieci. Droga każdej z nich jest jednak zupełnie inna.

By nie kłamać – historia jest prosta, bez zbędnych opisów kolorowych firan i zasłon lekko poruszających się w oknie, przez które zagląda majowe, pomarańczowe słońce i jego promieni okalających niczym aureola kwiaty doniczkowe stojące na parapecie. To również nie powieść o sentymentalnym zabarwieniu, gdzie emocje pozytywne ścigają się z tymi negatywnymi, by wycisnąć łzy z oczu czytelnika. Jelinek stosuje zabieg, który skutecznie buduje obraz zdarzeń i sytuacji w stanie surowym. „Jest tak i koniec”. „Amatorki” to nie jest książka do przeżywania, ale do rozważania. Zdania kojarzą się z niedokończonymi myślami, które już w następnym wersie znajdują swoje dopełnienie. Wielokrotność powtórzeń poszczególnych wyrazów, niejednokrotnie również całych zdań, sprawia, że to, co rzeczywiście ma być zaznaczone, JEST zaznaczone.

Jelinek jest również bezpośrednia. Nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Co więcej – nie ukazuje sielanki, idyllicznego pejzażu szczęśliwej rodziny, romantycznej miłości, które tak często spotykamy w amerykańskiej literaturze!

Z początku styl tej autorki mi przeszkadzał. Do tej pory jej nie ufam i nie jestem przekonana do jej zabiegów literackich. Jednak „Amatorki” to książka, której się tak łatwo nie zapomina. Przeniesienie historii na własne życie również nie jest trudne – każdy z nas przecież czegoś pragnie i pożąda. Każdy z nas chce Jelinkowego Heinza czy Ericha, jego gorącego uczucia, jego pieniędzy, jego dziecka, jego pieniędzy, jego dotyku, jego pieniędzy. Książka jest pozbawiona konkretnego umiejscowienia w czasie – innymi słowy, jest ponadczasowa, bo przecież tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami.

„Amatorki” przeczytałam w półtora dnia. Połknęłam niemal. Nie mogę stwierdzić, że jest „świetna”, „genialna” – bo taka nie jest. Jest po prostu POŁAMANA, a przez to bardzo prawdziwa. I dla każdego, kto szuka swojego i cudzego miejsca w świecie.



---
* Elfriede Jelinek, „Amatorki”, tłum. Anna Majkiewicz i Joanna Ziemska, wyd. W.A.B., 2005, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1854
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: