Dodany: 18.02.2005 10:59|Autor: irbis
Groch z kapustą
Gruba książka o beznadziejnym egoiście, który przechodzi przemianę.
Jak dla mnie, autor chciał za dużo dać czytelnikowi naraz. Metafizyka, odnośniki do literatury, historyjki z przeszłości, studium psychologiczne. Do tego mamy dużo niewiadomych, ale opisy poszczególnych sytuacji są aż do przesady szczegółowe, nie zostawiają nic dla wyobraźni.
Nie podoba mi się też obraz mężczyzny, jaki jest tam pokazany. Bohater, tak naprawdę, dorośleje tylko pozornie, nadal jest egoistą. A zresztą, co mu się dziwić. Ciężko jest wyciągnąć dobre wnioski, kiedy się zostało skopanym i sponiewieranym.
Książka zaczyna się ciekawie, na początku strasznie wciąga, potem nudzi, denerwuje. Chciałam ją skończyć tylko po to, żeby zobaczyć, jak autor wybrnął z bigosu, który sobie ugotował. I, tak jak przypuszczałam, nie poradził sobie. Długie równanie z wieloma niewiadomymi zakończone zerem, niczym, pustką.
Poza tym książka ta mówi o wszystkim i sama sobie zaprzecza w pewnych momentach. W przedmowie autor napisał, że wzorem dla niego były "Wielkie nadzieje" Dickensa. Niestety, książka nie dorasta "Wielkim nadziejom" do pięt. Dla mnie to jakieś dziwaczne pomieszanie "Mechanicznej pomarańczy" i baśni o Małej Syrence.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.