Dodany: 18.06.2018 09:26|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Nigdy nie mów: „nigdy”…



Recenzuje: Natalia Świerczyńska


Czasem się zdarza, że sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, niż być powinna. Czasem aż mamy ochotę kimś potrząsnąć, żeby zauważył „oczywistą oczywistość” i przestał popełniać błędy. Lecz czasem za błędami, które popełniamy, kryje się coś więcej…

Riley Callahan, którego mieliśmy okazję poznać w poprzednich dwóch powieściach z serii „Summer Harbor”, decyduje się zaciągnąć do wojska, byle tylko nie patrzeć na miłość swojego życia zakochującą się w jego starszym bracie. Gdy sprawy nareszcie przyjmują inny obrót, a Paige jest już wolna, wydaje się, że nie będzie więcej przeszkód dla ich szczęśliwego związku. Życie pisze jednak różne scenariusze… Wybuch miny czyni z Callahana kalekę na zawsze. Utrata nogi – to brzmi jak wyrok, przed którym nie obroni człowieka nawet najlepszy adwokat. Riley przestaje czuć się męski i ważny, wpada w rozpacz. Uważa, że Paige zasługuje na kogoś lepszego niż on. Sprawniejszego, piękniejszego, bardziej męskiego. Kogoś, kto będzie mógł jej bronić i należycie się o nią troszczyć. Gdy splot różnych okoliczności sprawia, że musi zamieszkać z Paige pod jednym dachem, dziewczyna jest przeszczęśliwa. Traktuje go jako swojego serdecznego przyjaciela, ale z biegiem czasu jej uczucia się zmieniają. Czyżby jeszcze istniała szansa, aby tych dwoje stworzyło związek? Czy Riley będzie w stanie przyjąć bezinteresowną miłość?

Książka skradła moje serce. Jak dotąd tylko raz zetknęłam się z twórczością Denise Hunter, ale nawet przez chwilę nie miałam wątpliwości, że to drugie spotkanie będzie równie udane. „Summer Harbor” ma niepowtarzalny klimat, a bracia Callahanowie, mieszkający w domku obok plantacji choinek… no, dość powiedzieć, że są bardzo sympatycznymi postaciami.

Autorka niewiarygodnie dokładnie opisała proces rekonwalescencji bohatera po utracie kończyny oraz jego trudności w przystosowaniu się do normalnego życia po powrocie z wojny. Momenty załamania, rehabilitacja, ucieczki z psychoterapii, zespół stresu pourazowego, koszmary senne z udziałem poległych przyjaciół, zamknięcie się w sobie, a nawet nocne skurcze, bóle fantomowe czy dobór protezy. Zastanawiałam się, czy to tak doskonałe przestudiowanie problemu, czy może autorka ma jakieś doświadczenia w tych sprawach (czego jej oczywiście nie życzę).

To, co najbardziej podoba mi się w twórczości Denise Hunter, to uwzględnienie chrześcijańskich wartości. Bohaterowie mają jasno określone zasady, którymi się kierują, od których nie odstępują. Co ważne, mężczyźni również. Bracia Callahanowie w niczym nie przypominają większości współczesnych męskich postaci literackich. Są… po prostu inni. Delikatni, ujmujący. Szanują kobietę i jej pragnienia, a nie wyłącznie siebie i swoje ego. W „Tylko pocałunek” zetkniemy się nie ze scenami erotycznymi, które w większości obecnie dostępnych na rynku powieści poprzedzają rozstanie, ale z miłością czystą, prawdziwą, delikatną, opierającą się na wzajemnym zaufaniu i szacunku, nie zaś jedynie na buzujących hormonach.

Zastrzeżenia mam tylko do przygotowania technicznego książki. Ilustracja na okładce wygląda jak zapowiedź bestsellera z działu literatury erotycznej, a nie subtelnej opowieści o uczuciu między dwojgiem poranionych przez los ludzi. Innymi słowy, jest kompletnie nietrafiona. Także strona korektorsko-edytorska pozostawia wiele do życzenia. Rozumiem, że fizycznie nie jest możliwe wyłapanie wszystkich literówek, ale tutaj zostało ich zdecydowanie za dużo. Tak niesamowita powieść zasługuje na więcej uwagi i lepsze potraktowanie.

Podsumowując, książka jest naprawdę niezwykła. Ma niepowtarzalny klimat; konstrukcja postaci także jest świetna. To opowieść o pięknej miłości, o bólu, odrzuceniu, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Ukazuje uczucie, o jakim w głębi duszy marzy każda kobieta. Denise Hunter po raz kolejny pokazała, na co ją stać. Chylę czoła. A „Tylko pocałunek” polecam każdej dziewczynie i kobiecie, zarówno tej, która już znalazła swoją drugą połówkę, jak i tej, która ciągle szuka.





Autor: Denise Hunter
Tytuł: Tylko pocałunek
Tłumacz: Anna Rojkowska
Wydawca: Dreams, 2018
Liczba stron: 336

Ocena recenzenta: 6/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 681
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: