Dodany: 22.05.2018 10:58|Autor: Alos

Zombie w Nowym Jorku


„Kult” jest dziewiątą z piętnastu aktualnie wydanych powieści o przygodach agenta specjalnego Pendergasta. Nigdy przedtem nie miałem do czynienia z tą serią, ale tematyka wydawała się na tyle interesująca, że postanowiłem sięgnąć po tę pozycję. Chociaż jest to kolejna odsłona cyklu, przed przystąpieniem do niej nie trzeba zapoznawać się z pozostałymi tomami. Sami autorzy w posłowiu zaznaczają, że jest to samodzielna powieść, a odniesienia do pozostałych są minimalne i nie wpływają na odbiór książki.

Pewien wieczór w Nowym Yorku. Małżeństwo dziennikarza i archeolog świętuje pierwszą rocznicę ślubu, kiedy Nora Kelly postanawia wyjść na chwilę odebrać niespodziankę przygotowaną dla męża. W czasie jej nieobecności do mieszkania dostaje się mężczyzna. Jego wygląd jest niepokojący – sprawia wrażenie poważnie chorego. Napuchnięta twarz, podkrążone oczy, ledwo chodzi, a w ręku trzyma wielki nóż. Atakuje właściciela mieszkania i zabija go. Wychodząc, spotka Norę i ją również próbuje zabić. Przepłoszony przez sąsiadów ucieka. W mieszkaniu poza śladami dramatycznej walki znaleziono jeszcze ślady i znaki świadczące o rytualnym czy religijnym charakterze zbrodni. Sprawą zajmuje się porucznik D’Agosta – prywatnie przyjaciel zamordowanego. Napastnik szybko zostaje zidentyfikowany jako sąsiad pary. Całość komplikuje fakt, że człowiek ten jest martwy od dwóch tygodni.

Książka zaczyna się mocnym akcentem: sielanka, spokój, brutalne morderstwo i chodzący trup. Kryminał i voodoo brzmi całkiem ciekawie, chociaż końcowy efekt jest niejednoznaczny. Książka cierpi na kilka bolączek. Przede wszystkim postacie. Albo sztampowe, albo nielogiczne. Poza tym fabuła jest schematyczna i czerpie garściami ze sprawdzonych pozycji, a co za tym idzie w końcu staje się przewidywalna i zmienia kryminał w książkę akcji. Pomimo tych kilku znaczących minusów „Kult” czyta się naprawdę dobrze i szybko.

Najsłabszym elementem jest postać agenta specjalnego Pendergasta. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku pozostałych części cyklu, ale w „Kulcie” jego rola sprowadza się do wyskakiwania znienacka i siłą popychania akcji naprzód. Jest przy tym tak tajemniczy, że nigdy nie wiadomo, skąd akurat taki trop czy działanie przyszło mu do głowy. Od początku wiemy, że w sytuacji kryzysowej zjawi się Pendergast i wszystkich uratuje. Strasznie psuje to odbiór powieści. Taki wszechwiedzący detektyw to fajny, klasyczny element kryminału, ale tylko gdy istnieje jakieś odniesienie do jego doświadczeń czy wiedzy, w tej powieści Pendergast zawsze informuje, że nie chce opowiadać o przeszłości.

Drugą słabszą postacią jest Nora Kelly. Początkowo jej wątek jest poprowadzony bardzo zgrabnie, zazębia się mocno z motywem voodoo, klątwami i zombie. Im głębiej w fabułę, tym jest to bardziej marginalizowane, a strach przed czarna magią zmienia się w bezsensowną brawurę. Ostatecznie z dość istotnej bohaterki przeistacza się ona w typową damę w opałach, której wpływ na wydarzenia jest marginalny.

Ciężko stwierdzić, czy „Kult” jest powieścią dobrą. Ciekawa tematyka i początkowo interesujące poprowadzenie wątku voodoo kontrastują z dość sztampowo skonstruowaną fabułą i nieciekawie stworzonym agentem Pendergastem. Całość czyta się szybko i przyjemnie, ale pozostawia wrażenie, że obcuje się z czymś pokroju trochę bardziej dojrzałego odcinka przygód Scooby-Doo.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 547
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: