Dodany: 15.05.2018 12:43|Autor: bobogumizelka

Czytatnik: Czytatnik

Moja subiektywna i nieprofesjonalna lista najlepszych książek dla dzieci i młodzieży - najmłodsi


Zbliża się Dzień Dziecka, a użytkownikom BiblioNETki chyba nie trzeba przypominać, że najlepszy prezent, to prezent książkowy :). Książki dla dzieci i młodzieży to niezwykle ważna kategoria - czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Od tego, z jakimi książkami mały człowiek zetknie się w dzieciństwie często zależy czy, i co, będzie lubił czytać dorosły. Przed Wami moja subiektywna i nieprofesjonalna lista najfajniejszych książek dla dzieci - w tym odcinku najmłodsi, czyli książki dla niemowlaków i przedszkolaków.

Ponieważ jestem kobietą i mamą pewnej liczby dziewczynek, znam przede wszystkich książki dziewczęce. Lista faworyzuje literaturę dla dziewcząt, za co chłopców bardzo przepraszam...

1. Bardzo głodna gąsienica (Carle Eric)
Wybór tej książeczki nie jest może zbyt oryginalny. "Bardzo głodna gąsienica" to absolutny bestseller, sprzedany w 20 milionach egzemplarzy i przetłumaczony na 27 języków. Książeczka opowiada historię gąsienicy, która przez cały tydzień próbuje się wreszcie najeść. Niebanalna forma oraz ilustracje autora sprawiają, że jeszcze zanim zaczniemy czytać, maluszek już jest zainteresowany. Do tego treść - chociaż bardzo prosta (na każdej stronie znajduje się zaledwie jedno kilka wyrazów) rozszerza zasób słów małego czytelnika o owoce, kolory, liczby i dni tygodnia. Powtórzenia i wyliczenia sprawiają, że mały czytelnik (czy może raczej słuchacz) "wciąga się" żądając czytania "Bardzo głodnej gąsienicy" po kilka, a nawet kilkanaście razy.

2. Lokomotywa (Tuwim Julian) i Ptasie radio (Tuwim Julian)
Juliana Tuwima, ani wskazanych przeze mnie wierszy na pewno nie trzeba nikomu przedstawiać. Z jego twórczością dziecko spotka się najprawdopodobniej w szkole podstawowej, ja jednak proponuję czytać ją dziecku znacznie wcześniej - już w wieku roku czy dwóch lat. Dlaczego? Bo, drodzy Rodzice, głośne czytanie dziecku to szuka!
Nie wystarczy odczytać głośno kolejnych zdań, monotonnie i bez wyrazu, zastanawiając się jednocześnie co zrobić na jutrzejszy obiad - takie czytanie bardzo szybko się dziecku znudzi. Trzeba się wczuć, zaangażować, zmieniać głosy, intonację, głośność i szybkość czytania. "Lokomotywa" i "Ptasie radio" dają naprawdę duże pole do popisu, z drugiej strony ich interpretacja jest naprawdę intuicyjna. "Lokomotywa" rozpoczyna się od krótkiego opisu tytułowej lokomotywy oraz wagonów. Lokomotywy ciężkiej, rozgrzanej, gotującej się do drogi. Wszystko opisane jest niezwykle "soczyście" - gorąca para, olej, wysiłek obsługi. Można dyszeć, wzdychać, prychać i jęczeć. Wyliczenia niesamowitej zawartości wagonów pociągu pozwalają na okrzyki zaskoczenia i ekscytacji. Kiedy lokomotywa wreszcie rusza, kolejne wersy aż same się proszą, by czytać je w sposób miarowy, taktując, coraz szybciej i szybciej - naśladując dźwięk wydawany przez rozpędzający się pociąg. Ciuch-ciuch!
"Ptasie radio" jest nafaszerowane wyrazami dźwiękonaśladowczymi. Nie znam dziecka, które nie reagowałoby na udawanie znajdujących się w nim ptasich odgłosów. Uczestnicy radiowej audycji to różne gatunki ptaków, dzięki temu łatwo każdej wypowiedzi nadać indywidualny charakter - wzorując się na dźwiękach przez dany gatunek ptaka wydawanych. Dodatkowo w miarę rozwoju wydarzeń ptaki zaczynają się kłócić - od spokojnej wymiany zdań przechodzą do regularnej bójki, co wymaga zmiany dynamiki czytania.
Domyślam się, że niektórzy mogą się wstydzić głośnej recytacji, tak jak często mamy opory z publicznym śpiewaniem. Warto jednak pamiętać, że małe dzieci to niezwykle wdzięczna publiczność. Każde dziecko uważa, że Mamusia śpiewa kołysanki najpiękniej na świecie, lepiej niż "pani z płyty", nawet jeśli obiektywnie rzecz biorąc słoń jej na ucho nadepnął. Podobnie z recytacją - można się wygłupiać, śmiać i mylić - dziecko i tak będzie zachwycone. Także odwagi Rodzicu i do recytacji!

3. Naciśnij mnie (Tullet Hervé)
Tę książkę kupiłam przez Internet, skuszona dobrymi opiniami. Po rozpakowaniu i przejrzeniu byłam raczej rozczarowana - ilustracje to mniej lub więcej kolorowych kropek, tekstu jak na lekarstwo. Dość sceptycznie podeszłam do idei książki "interaktywnej". Jednakże, nie mnie ma się podobać, tylko rezolutnej dwulatce, która na łóżku czeka na wieczorne czytanie, prawda? Więc dałam książce szansę. "Naciśnij mnie" to książeczka którą trzeba przekręcać, na którą trzeba dmuchać, której trzeba klaskać. Mała była zachwycona! Klaskała, wciskała, pocierała, bardzo chętnie wykonywała wszystkie zadania. I chociaż ja nadal nie rozumiem tego fenomenu, to jest to pozycja, z którą przez miesiące nie mogliśmy się rozstać. Moja mała przedstawicielka grupy docelowej poleca!

4. Czytam Sobie
"Czytam sobie" to seria przeznaczona do nauki samodzielnego czytania, dla dzieci w wieku 5-7 lat. Są do tego celu odpowiednio przygotowane: historie są proste, czcionki duże, całość opracowana pod okiem metodyków. Warto dodać, że seria jest przygotowana przez polskich twórców: zarówno autorów tekstów jak i ilustratorów. Książeczki stanowią trzypoziomowy program do nauki czytania.
Ja mam propozycję wykorzystywania książeczek z poziomu 1 niezgodnie z przeznaczeniem (taka we mnie dusza anarchisty!). Poziom 1 charakteryzują kolorowe, duże ilustracje, około 200 wyrazów podzielonych na krótkie zdania oraz ćwiczenia głoskowe. Doskonale nadają się do czytania znacznie młodszym dzieciom: 1,5 - 2,5 letnim. Kto czyta dzieciom w tym wieku na pewno zauważył, że szybko się niecierpliwią i często przerzucają stronę zanim zdążymy doczytać ją do końca, przez co historia staje się "dziurawa" i pozbawiona sensu. Każda strona książek z 1 poziomu "Czytam sobie" to duża ilustracja i zaledwie jedno zdanie, dzięki czemu dwulatek nie zdąży się znudzić. Ćwiczenia głoskowania, które starszym dzieciom mają pomóc rozpoznawać i nazywać pojedyncze litery, dla najmłodszych będą dobrą zabawą i interaktywnym elementem wspólnego czytania.

5. Jak tata pokazał mi wszechświat (Stark Ulf)
Książkę polecam wszystkim Ojcom, do czytania swoim dzieciom. Ilustracje są kolorowe i bardzo "sympatyczne" - stylizowane nieco na dziecięce rysunki, a tekstu na każdej stronie jest już trochę więcej. Spodoba się 3 latkom. Może zainspiruje niektórych Tatusiów do wieczornych eskapad, bez Mamy, za to z czasem przeznaczonym tylko dla dzieci? Bo przecież warto naszym latoroślom pokazywać świat, i piękny, i śmieszny, nawet jeśli wydają nam się być "jeszcze za małe".

6. Boże Narodzenie w Bullerbyn (Lindgren Astrid)
Bardzo ładnie wydane krótkie opowiadanie o "Dzieciach z Bullerbyn" z ilustracjami Ilona Wiklanda. Propozycja do czytania w grudniowe wieczory, która pomoże przedszkolakom poczuć klimat Świąt Bożego Narodzenia: pieczenia pierników, poszukiwania w lesie choinki, kolędowania, przygotowywania podarków dla bliskich, pasterki i czasu spędzonego z rodziną. Nawet jeśli zapracowane rodziny XXI wieku choinkę kupują w markecie, piernik zamawiają w pobliskiej cukierni, a kolęd słuchają wyłącznie z płyty. Książka to świetny pomysł na prezent gwiazdkowy. Ponieważ we wstępie obiecałam pomysły na prezenty z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka proponuję w zamian Dzień Dziecka w Bullerbyn (Lindgren Astrid), który obecnie można kupić wraz z "Bożym Narodzeniem w Bullerbyn" i "Wiosną w Bullerbyn" w zbiorze "Bullerbyn. Trzy opowiadania".

7. Zaginiona Marianna (Landau Irena)
Z opisu wydawcy: "Zaginiona Marianna" to zabawna, ciepła i zaskakująca opowieść o tym, co jest ważne, a co nie. W przyjazny i bliski dziecku sposób pokazuje, że czasem to, co wydaje się nam piękne i wyjątkowe, jest puste w środku. A to, co z pozoru szare i zwyczajne, kryje w sobie magiczną moc.
Dla rodziców, którzy chcą pokazać swoim dzieciom, że nie marka i cena są miarą prawdziwej wartości prezentu. Ponieważ główna bohaterka, Różyczka musi spędzić lato w domu, oszczędzając się po niedawno przebytej chorobie jest to dobra propozycja do czytania podczas przymusowych, chorobowych pobytów w domu.
Książka przeznaczona jest dla dzieci starszych, 5-6 letnich, które są już w stanie skupić się na długiej historii, podzielonej na rozdziały.

8. Kubuś Puchatek
O książkach Alana Alexandra Milne'a o sympatycznym misiu powiedziano już chyba wszystko. Nie będę powtarzała po poprzednikach - dodam tylko, że czytanie przygód Kubusia Puchatka to świetna zabawa dla rodziców! Uwierzcie mi, warto przeczytać te książki będąc dorosłym człowiekiem, bo dopiero wtedy można zauważyć jak świetnym obserwatorem świata i dzieci był pan Milne.
Jako uzupełnienie opowiadań o Stumilowym Lesie proponuję dwa nieco mniej znane, dla mnie absolutnie zachwycające zbiory wierszy: Kiedy byliśmy bardzo młodzi (Milne Alan Alexander (Milne A. A.)) i Już mamy sześć lat (Milne Alan Alexander (Milne A. A.))

9. Ciumkowe historie w tym jedna smutna (Beręsewicz Paweł)
Chociaż jestem zwolennikiem samodzielnego czytania dziecku, bo to wspólny czas, którego nikt nam nie odbierze, to jednak zdarzają się takie dni i wieczory, kiedy trochę brakuje nam czasu. W takiej (wyjątkowej!) sytuacji starszym przedszkolakom oraz świeżo upieczonym uczniom można do snu puścić audiobook "Ciumkowe historie w tym jedna smutna" wydawnictwa Skrzat. Książkę Pawła Beręsewicza czyta niezrównany Jarosław Boberek. Podejrzewam, że byłabym zadowolona z interpretacji pana Boberka nawet gdyby czytał książkę telefoniczną, a przecież przygody Ciumków są naprawdę niezwykle sympatyczne. Najbardziej podoba mi się to, że są bliskie współczesnym, polskim dzieciom. A to duża zaleta w czasach ekspansji kultury anglosaskiej, w których dzieci na każdym kroku trafiają na opowieści związane z np. Halloween czy Świętem Dziękczynienia.
Mój ulubiony rozdział dotyczy przygotowań Grzesia do Pierwszej Spowiedzi Świętej. W Polsce do Pierwszej Komunii Świętej przystępuje co roku ogromna liczba dzieci, niezależnie od rzeczywistej religijności danej rodziny. To oznacza, że przygotowania do pierwszej spowiedzi - wydarzenia, bądź co bądź, stresującego, bo kto lubi przyznawać się do swoich przewinień - dotyczy prawie każdego dziecka. A "Ciumkowe historie" to pierwsza znana mi książka, która ten temat porusza. Do tego w sposób dowcipny i niemoralizatorski, który spodoba się i religijnym, i tym nieco bardziej sceptycznym.

10. Zaopiekuj się mną [Holly Webb]
Zastanawiałam się, czy cykl "Zaopiekuj się mną powinien znaleźć się na tej liście. Przede wszystkim dlatego, że "mnie tam się nie podoba". Niezbyt wyszukany, powtarzający się w każdym tomie schemat fabuły sprawia, że dla rodzica czytanie dziecku tych książek to prawdziwa męka. Jednakże, jak już raz wspomniałam, to lista książek dla dzieci, więc dzieciom powinny się podobać. A "Zaopiekuj się mną" to książki, które zdają się podobać, i to bardzo, wszystkim 5 i 6 latkom, niezależnie od płci. Chociaż czytałam moim dzieciom, dzieciom krewnych i znajomych, ich koleżankom i kolegom różne książki, to tylko cykl Holly Webb powodował, że dzieci chciałby jeszcze więcej. Po kolejne tomy biegałam na polecenie milusińskich do bibliotek, wychodzące tytuły były wpisywane na listy prezentów gwiazdkowych, a samodzielne wybieranie poszczególnych tytułów w księgarniach było dla dzieci najlepszą rozrywką. Tak więc pozornie przynudzające opowiastki o poszukujących opieki pieskach i kotkach zamieniły moje córki i dzieci przyjaciół w rasowych bibliofilów zastawiających kolejne półki książkami. A czegóż chcieć więcej?


Na tych 10 pozycjach kończę moją listę książek dla najmłodszych czytelników. Ponieważ moja przygoda z literaturą dziecięcą na wszystkich etapach rozwoju jeszcze się nie skończyła, zastrzegam sobie prawo do zmian i/lub powiększania listy, gdy trafię na nowe, lepsze, zachwycające książeczki dla dzieci.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 598
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: