Dodany: 08.05.2018 11:23|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

Magia na wyciągnięcie ręki


Nad Protektoratem wiecznie unoszą się mgła i ciężkie chmury smutku. Nigdy nie świeci tam słońce, a mieszkańcy są przygaszeni. Każdego roku muszą ofiarować okrutnej Wiedźmie najmłodsze dziecko, które Starsi odbiorą rodzinom i pozostawią samotne w lesie. Nikt nigdy nie widział Wiedźmy. Nikt nie wie, skąd wzięła się okrutna tradycja składania niemowląt w ofierze. Nikt nie jest w stanie się temu przeciwstawić. Do czasu.

„Dziewczynka, która wypiła księży” jest powieścią, z której magia wylewa się strumieniami. Są czary, Wiedźma, smoki i potwory (i to niekoniecznie te mieszkające na Moczarach), czyli wszystko, co w baśniach najlepsze. Wykreowany przez autorkę świat jest jednocześnie mroczny, ale też pełen uroku. Najbardziej jednak zachwyca mnie język, jakim ta historia jest opisana: piękny, literacki i plastyczny. Sama historia również wzbudza moją sympatię – jest ciekawa i intrygująca. Interesujący i bardzo niejednoznaczni bohaterowie sprawiają, że i starszy czytelnik nie nudzi się w trakcie lektury.

Czy powieść ma jakieś minusy? Od momentu, w którym na główną bohaterkę został rzucony czar ochronny, mający swoje skutki uboczne, poczułam znużenie tą historią. Przez wiele kolejnych stron autorka opisuje różne sytuacje, w których owe skutki uboczne się ujawniają, ale wcale nie wpływa to na rozwój fabuły. Już po pierwszych dwóch, może trzech sytuacjach czytelnik orientuje się, jakie są konsekwencje użytej magii, więc mnożenie kolejnych takich scen było całkowicie zbędne.

Mimo że język powieści jest naprawdę zachwycający, autorce od czasu do czasu zdarza się uderzyć w zbyt patetyczny ton. Baśnie rządzą się swoimi prawami, ale czy młodszemu czytelnikowi przypadnie to do gustu?

A jeśli już jesteśmy przy młodszych czytelnikach, nie mogę nie zwrócić uwagi na to, że „Dziewczynka, która wypiła księżyc” jest historią wielowątkową i dość złożoną. Młodsze dzieci mogą mieć duży problem z przyswojeniem fabuły i uporządkowaniem jej sobie w głowie. Zważywszy na to, że w powieści pojawia się kilka opisów, które można uznać za brutalne, powieść polecam przede wszystkim nastolatkom i dorosłym.

Książka Barnhill początkowo przysporzyła mi trochę problemów. O ile początek był wciągający, o tyle w trakcie lektury historia zaczęła wydawać mi się niespójna i nielogiczna. Dopiero gdy zaakceptowałam, że jest to baśń, zaczęłam czerpać prawdziwą przyjemność z czytania (zwłaszcza, że to, co na początku wydawało mi się nielogiczne, zostało później wyjaśnione i dla nieco młodszego czytelnika powinna być to argumentacja jak najbardziej przekonująca). Jest to niezwykle mądra opowieść o miłości, poświęceniu, odrzuceniu pustych rytuałów, opierających się na zasadach, których nikt nie jest w stanie wyjaśnić. „Dziewczynka, która wypiła księżyc” jest cudownie niejednoznaczną historią o tym, że zło może skrywać się tam, gdzie nigdy byśmy się go nie spodziewali.




[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 552
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: