Dodany: 26.10.2017 20:36|Autor: geb1
z okładki
„Kapitan bez słowa otworzył teczkę. Na granatowe obicie kanapy wysunęło się pięć pistoletów i rakietnica.
– Dlaczego z gołymi pięściami? Mamy broń. Każdy z panów dostanie pistolet. Ja swój służbowy mam w kieszeni. Gdybyśmy znaleźli się w krytycznej sytuacji, poprosimy o pomoc umówionym sygnałem rakiety.
– A jak pan zamierza pokierować akcją? – Jankowi Matejakowi zaczynał się podobać pomysł oficera milicji. Będzie mógł popisać się bohaterstwem przed ukochaną, broniąc jej przed bandytami.
– Prosta rzecz. Za parę minut zgasimy światło i będziemy czekali w ciemności. Oczywiście milcząco, przez okna obserwując ogród”.
[Czytelnik, 1967]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.