Dodany: 25.10.2017 13:23|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Śladami Lucy Snowe



Recenzentka: porcelanka


„Zarówno czas, jak odległość, użyczają pewnym miejscowościom i sceneriom wpływu osobliwie miękko zacierającego ostrość ich rysów”[1].

Jak w pamięci Charlotte Brontë zapisały się Belgia i Bruksela, że wróciła do nich po latach w monumentalnej powieści, nadając im nazwy Labessecour i Villette? Biografowie tej angielskiej pisarki twierdzą, iż „Villette” zawiera wiele wątków autobiograficznych. Niezależnie jednak od tego, czy Brontë unieśmiertelniła w niej swoją burzliwą miłość do żonatego profesora, czy też ostatnie z jej dzieł jest swobodną wariacją na temat jej pobytu w Belgii, historia Lucy Snowe stanowi frapującą opowieść, która przetrwała próbę czasu.

Główna bohaterka to zamknięta w sobie, spokojna Angielka wyznania protestanckiego. W wyniku meandrów losu, wydając wszystkie oszczędności na podróż, trafia do Labessecour – europejskiego, katolickiego królestwa, gdzie zaczyna pracę nauczycielki na pensji dla dziewcząt. Jej surowość i alienacja sprawiają, że początkowo nie zaprzyjaźnia się z nikim w nowym kraju. Bez koneksji i majątku, zdana jest na własne siły. Sama nie przejmuje się tym, że nie należy do socjety – „wystarczało mi najzupełniej przeświadczenie, że znają mnie ci, na których mi zależy. Inne względy, jak: drzewo genealogiczne, pozycja towarzyska czy zasób wiedzy miały dla mnie małe znaczenie”[2] – mówi. Również poglądy na wygląd zewnętrzny nie przysparzają dziewczynie przyjaciółek, ponieważ nie ukrywa, iż dla niej „było i będzie (...) zawsze zagadką, jak to się dzieje, że kobiety poświęcają tak wiele czasu na zabiegi toaletowe, osiągając tak nikłe rezultaty[3]”. A jednak z Lucy Snowe tylko pozornie emanuje chłód, w rzeczywistości bowiem jest nader wrażliwą i uczuciową osobą, która chowa swoje emocje pod maską obojętności.

„Villette” to obszerna opowieść o życiu klasy średniej w pierwszej połowie XIX wieku i obraz życia codziennego w szkole dla panien. To także w pewnym stopniu krytyka katolicyzmu, gdyż pisarka mocno akcentuje kwestię wyznania głównej bohaterki i podkreśla zalety wiary protestanckiej. Nie bez powodu Lucy stwierdza, że „Bóg nie stoi po stronie Rzymu”[4] i głęboko rozmyśla nad poglądami „papistów”. Jednocześnie praktykowanie katolicyzmu zostaje przedstawione nieomal jako wada w charakterystyce poszczególnych postaci. W ocenie angielskiej nauczycielki katolicy mają skłonności do intrygowania, naruszania prywatności i hołdują idei, że cel uświęca środki.

Ostatnia powieść Charlotte Brontë zawiera galerię interesujących i świetnie sportretowanych postaci. Możemy w niej znaleźć bohaterów o całkowicie różnych charakterach – płytką Ginevrę, dla której największe znaczenie mają dobra doczesne, ascetyczną Lucy Snowe, szpiegującą własne wychowanki Madame Beck czy uczuciowego i uczciwego doktora Johna. Największe wrażenie wywiera jednak Monsieur Paul – małego wzrostem profesor o cholerycznym usposobieniu oraz zdecydowanych poglądach. „»Kobieta intelektualistka«, jak się okazało, była w jego pojęciu rodzajem lusus naturae – wybryku natury – nieszczęśliwym wydarzeniem, stworzeniem, dla którego nie ma ani miejsca, ani zastosowania na świecie, istotą niepotrzebną nikomu za żonę, ani na pracownika. (…) Wierzył w głębi duszy, że miła, nieuczona, bierna przeciętność kobieca jest jedyną poduszką, na której praca umysłowa i rozum mężczyzny mogą znaleźć ukojenie i odpoczynek”[5].

„Villette” odznacza się pięknym językiem i starannym stylem. Autorka głos oddaje głównej bohaterce i przedstawia wszystkie wydarzenia z jej punktu widzenia. Proza Charlotte Brontë zachwyca trafnymi obserwacjami i świetnymi portretami psychologicznymi postaci. Zarazem nie sposób oprzeć się wrażeniu, że pisarka przemyciła w tej historii wiele własnych poglądów i uprzedzeń. Opowieść ta stanowi jej swoiste rozliczenie z przeszłością i wspomnieniami. Rozliczenie, które przybrało formę intrygującej powieści, gdzie akcja toczy się leniwie, a każda strona pozwala rozsmakować się w codzienności sprzed nieomal dwóch wieków i wędrować uliczkami starej Brukseli ukrytej pod nazwą Villette.

Warto poznać dzieje Lucy Snowe i przekonać się, jak bardzo zmieniły się poglądy na temat roli społecznej kobiet. A może odnaleźć korzenie pokutujących do dziś stereotypów i przekonań. Zastanowić się, czy podzielamy zdanie bohaterki na temat miłości i cieplejszych uczuć. Czy naprawdę „kobiety nie żywią ich tam, gdzie od początku znajomości i poprzez cały jej bieg nie mogły łudzić się co do tego, że podtrzymywanie podobnych czuć byłoby niedorzecznością. Nikt nie puszcza się na rwące, zmącone wody miłości, o ile nie przyświeca mu gwiazda nadziei”[6]?


---
[1] Charlotte Brontë, „Villette”, przeł. Róża Centnerszwerowa, Wydawnictwo MG, 2017, s. 149.
[2] Tamże, s. 426.
[3] Tamże, s. 184.
[4] Tamże, s. 578.
[5] Tamże, s. 485.
[6] Tamże, s. 351.





Autor: Charlotte Brontë
Tytuł: Villette
Tłumacz: Róża Centnerszwerowa
Wydawca: MG, 2017
Liczba stron: 686

Ocena recenzenta: 5,5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 815
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: