Dodany: 23.10.2017 22:29|Autor: geb1Opiekun BiblioNETki

z okładki


„Pułkownik nie poczęstował go koniakiem ani nawet kawą. Wskazał krzesło, stojące przed biurkiem, i powiedział: — Siadajcie. Zapewne już was zawiadomił Makowiecki, że we dwóch zajmiecie się sprawą tego morderstwa.
— Tak. Właśnie przed chwilą...
— Chcę dać szanse temu młodemu człowiekowi — mówił Jagodziński — i zdecydowałem się powierzyć mu tę sprawę. Orientuję się oczywiście, że brak mu doświadczenia, dlatego chciałem was prosić, żebyście się trochę nim zaopiekowali. Dyskretnie. Niech działa, niech się wykaże. Niech mu się zdaje, że samodzielnie prowadzi śledztwo.
— Na pewno nie stanę mu na drodze „do sławy” — uśmiechnął się Pawelec. — Lubię chłopaka i dobrze mu życzę. Czy pan przypuszcza, panie pułkowniku, że to nie Konorski zamordował wujaszka?”

„Pawelec wstał.
— Dziękuję pani. Nie zabieram więcej czasu. Gdyby pani przypomniała sobie kogoś, kto mógł był dobrać się do pani maszyny, proszę nas zawiadomić.
— Oczywiście.
Odprowadził ją do drzwi. Kiedy położyła już rękę na klamce, spytał:
— A czy siostra pani, panna Teresa, odwiedza panią czasem w telewizji?
— Tak. Ale bardzo proszę, żeby panowie przestali już mieszać moją siostrę do tej sprawy!
— Pani siostra sama zaplątała się w tę sprawę — uśmiechnął się Pawelec”.

[Iskry, 1974]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 115
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: