Dodany: 04.10.2017 18:27|Autor: Jayme

„Pasażerka”


Zainteresowała mnie już sama nota wydawcy (Sine Qua Non, 2017) o „Pasażerce” Alexandry Bracken. Zawsze lubiłam opowieści umiejscowione w czasach historycznych, do tego koncepcja przenoszenia się w czasie wydała mi się bardzo intrygująca. Jako fanka „Obcej” Diany Gabaldon, powieści w bardzo podobnym klimacie, po prostu nie mogłam się oprzeć.

Etta Spencer jest młodą skrzypaczką, tuż przed wielkim debiutem. Kosztowało ją to wiele wyrzeczeń i ciężkiej pracy, ale nareszcie jej marzenie ma się spełnić. Dziewczyna chce, aby zazwyczaj chłodna matka była z niej dumna. Przedtem ma jeszcze zagrać koncert w nowojorskim Metropolitan Museum. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem. Podsłuchana rozmowa wywołuje mętlik w jej głowie. Zdecydowana udowodnić, że jest zdolna pokonać wiele przeciwności, wychodzi na scenę. Niestety, podczas występu ogłusza ją dziwny dźwięk, który rujnuje jej występ. Porwana w wir niespodziewanych i przerażających wydarzeń, trafia na statek XVIII-wiecznego pirata Nicholasa Cartera. Od tego momentu jej życie już nigdy nie będzie takie samo, mimo że Etta bardzo stara się do niego wrócić. Zostaje wplątana w niewyrównane rachunki swojej matki, dowiaduje się o swoim prawdziwym pochodzeniu, a nawet – być może – poznaje mężczyznę swojego życia.

Chociaż historia głównej bohaterki zaczyna się dość niemrawo, to z każdą stroną jest coraz lepsza. Fabuła nabiera tempa i staje się coraz bardziej intrygująca. Tajemnice, niewyjaśnione sprawy, zagadkowe wiadomości oraz niebezpieczni ludzie sprawiają, że śledzi się losy postaci z zapartym tchem. Historia staje się wciągająca i niełatwo się od niej oderwać.

Koncepcja przenoszenia się w czasie, jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi, jest bardzo wiarygodna. Niesamowicie było podróżować z bohaterami po różnych czasach i kontynentach. Opisy nie są długie, za to barwne i mogą pobudzić wyobraźnię.

Nie byłabym sobą, gdybym nie doceniła romantycznych momentów. Są one subtelne, ale wywołują w czytelniku emocje. Mimo że Etta i Nicholas pochodzą z innych epok, są dobraną parą i łatwo ich polubić i im kibicować.

To prawda, że w tej powieści są pewne podobieństwa do „Obcej” Diany Gabaldon. Szczególnie główna bohaterka ma dużo z Claire. Jest tak samo uparta i zadziorna. Co uznaję za ogromną zaletę, gdyż właśnie takie postacie lubię najbardziej.

Poza wartką akcją i pełnymi napięcia przygodami jest także dużo zabawnych momentów. Naprawdę można się dobrze bawić podczas lektury. To tylko wzbogaca tę historię i sprawia, że jeszcze lepiej się ją czyta.

Będę z niecierpliwością czekać na kontynuację losów głównych bohaterów w kolejnej części. Jestem ciekawa, jak sobie poradzą z nowymi przeciwnościami i gdzie ich los zaprowadzi. Jednak mimo że ta historia wywołała we mnie naprawdę dobre odczucia, nie porwała mnie na tyle, żebym oceniła ją na więcej niż 4 gwiazdki.


[Recenzję opublikowałam również na moim blogu i stronie Lubimyczytać]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 246
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: